Dziś po raz pierwszy w Polsce obchodzimy Święto Żołnierza Rezerwy. To wyraz szacunku dla żołnierzy, którzy na każde wezwanie stawiają się do służby – podkreśla płk Jarosław Molisak, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Kielcach.
– Data obchodów święta nie została wybrana przypadkowo. 10 października 1410 roku, rycerstwo polskie, wspierane siłami ochotników stoczyło zwycięską bitwę z wojskami zakonu krzyżackiego – mówi.
Od 10 lat nie ma już zasadniczej służby wojskowej. Żołnierzem rezerwy jest osoba, która złożyła przysięgę wojskową i została zwolniona z czynnej służby wojskowej.
Tomasz Ciułkowicz, kapitan rezerwy przyznaje, że bycie w gotowości jest dla niego zaszczytem.
– To takie przeświadczenie, że zdrowie i siły pozwalają na to, żeby jeszcze się przydać w armii – mówi.
Dodaje, że pamięta czasy, w których żołnierze po odejściu do cywila świętowali w centrach miast. Przygotowywali wówczas kolorowe chusty z pomponami. Mieli także swoje zwyczaje, jak np. uroczyste robienie pompek. Ich liczba była zależna od liczby miesięcy spędzonych w wojsku.
– Pracowałem w jednostce na stadionie i takie tradycje były. Faktycznie było to święto i kłopot dla żandarmerii wojskowej, ale były to przyjemne czasy – wspomina z uśmiechem.
Podpułkownik Artur Gołębiowski, Wojskowy Komendant Uzupełnień w Sandomierzu przypomina, że mężczyźni którzy kończą 19. rok życia stają do kwalifikacji wojskowej. Jeżeli przejdą ją pomyślnie uzyskują status osoby przeniesionej do rezerwy, lecz niebędącej żołnierzem rezerwy.