Owoce jarzębiny występujące właśnie o tej porze roku są idealnym sposobem na biegunkę, czy problemy z układem moczowym. – Doskonale nadają się również na dżem – mówi Justyna Pargieła, specjalistka w dziedzinie ziołoznawstwa.
– Do niedawna napar z kwiatów i owoców był powszechnie stosowany przy biegunkach albo przy chorobach z pęcherzem – mówi.
Jarzębina jest gorzka, więc nie jest obecnie zbyt popularna w kuchni, ale jak mówi zielarka, goryczy można łatwo się pozbyć, przemrażając owoce.
– Nie warto czekać na przymrozki. Wystarczy włożyć owoce na dwie doby do zamrażarki i pozbędziemy się gorzkiego smaku – przekonuje.
Owoce jarzębiny po przemrożeniu są idealne na dżemy, np. w połączeniu z gruszką. Można je kandyzować, czy używać jako cukierniczej ozdoby do tortów.
Justyna Pargieła mówi, że w podaniach ludowych jarzębina była bardzo kontrowersyjnym drzewem – dla jednych magicznym, ochronnym, a dla innych przeklętym.
W słowniku Adama Fischera możemy przeczytać, że koło Kielc nie można było gałązkami jarzębiny ozdabiać obrazów w domach i kościołach, bo miało to sprowadzać złe moce. Jednak inne przekazy mówią, że zalecano sadzić jarzębinę wokół domów, aby ochronić się przed czarownicami.
Do dziś jarzębina najczęściej wykorzystywana jest do tworzenia czerwonych korali.