Opactwo ojców cystersów w Wąchocku od lat jest gospodarzem wydarzeń organizowanych w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa. W tym roku ze względu na koronawirusa, spotkanie odbyło się w ograniczonej formie.
– Od 8 lat w romańskim opactwie odbywał się piknik historyczny pod tytułem „Mnisi i hutnicy”. Jego celem było pokazanie wkładu „szarych mnichów” w rozwój przemysłu na tym terenie – przypomina dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki, Paweł Kołodziejski.
Placówka od dawna współpracuje z opactwem, dlatego muzealnicy tu właśnie organizują spotkania w ramach EDD.
– Poza dziedzictwem hutniczym i religijnym spotkania były okazją do pokazania rzemiosł i codzienności sprzed lat – przypomina opat wąchockiej wspólnoty, ojciec Eugeniusz Augustyn. Można było zobaczyć, jak się piecze chleb, wyrabia przedmioty użytkowe, a nawet pisze gęsim piórem.
– To wpisuje się w naszą regułę, aby każde opactwo było samowystarczalne, miało młyn, stawy, gospodarstwo, a nadwyżkę przekazywało okolicznym mieszkańcom, ale po cenach niższych niż obowiązujące na rynku – dodaje.
Z czasem coroczne spotkanie wzbogacało się o kolejne elementy. Przykładem może być pokaz ceremonii obłóczyn, która u cystersów odbywa bez udziału gości. Nie przyjeżdża nawet rodzina nowicjusza. Inscenizacja uchylała rąbka zakonnej liturgii.
Wioletta Sobieraj, wicedyrektor Muzeum Przyrody i Techniki, nie miała wątpliwości, że właśnie opactwo w Wąchocku jest tym najważniejszym miejscem, które stanowi o dziedzictwie regionu i kraju.
– To perła architektoniczna i historyczna. Udało nam się połączyć przechowywane przez muzeum dziedzictwo przemysłowe z duchowym. Powstała pętla historyczna łącząca Starachowice i Wąchock – powiedziała.
Kolejnym elementem współpracy jest wspólny bilet na zwiedzanie MPiT i klasztoru.
W tym roku nie było pikniku, ale w Sali Benedykta odbył się cykl wykładów przypominających wkład cystersów w rozwój okolicy.