W skansenie w Tokarni pojawił się nowy mieszkaniec. Jest biały w czarne łatki, ma cztery tygodnie i już skradł serce pracowników Parku Etnograficznego. Wzbudza również zainteresowanie turystów.
Stanisław Skrzypczyk z działu zieleni Muzeum Wsi Kieleckiej wyjaśnia, że maluch niedawno pojawił się w parku.
– Cztery tygodnie temu urodził nam się byczek cudownej urody, trochę taki chuligan jest, ale bardzo jesteśmy z niego zadowoleni, zadowoleni są turyści. Pytamy naszych gości o imię dla niego. Ze względu na jego urodę najczęściej proponują Łatek i wydaje mi się, że tak zostanie – wyjaśnia.
Ja przystało na młodzieńca, lubi dokazywać.
– Jest chuligan, bo powinien się trzymać mamy, a potrafi nam się schować w krzaki i nieraz musimy się zorganizować, żeby go nagonić – tłumaczy i zaraz dodaje, że nikt nie ma do niego o to pretensji. – Mnie, moim kolegom i koleżankom lepiej się pracuje, jest naszą pociechą. Te wybryki ze spokojem przyjmuje też mama oseska, 10-letnia krowa o imieniu Teodora, koloru biało-czerwonego.
To niejedyne zwierzęta, które mieszkają w skansenie w Tokarni. Todzia często przebywa na pastwisku w towarzystwie swojej starszej córki, umaszczonej na czerwono, rocznej Lemonki. W Parku Etnograficznym w Tokarni można także spotkać trzy konie: dużą Radę oraz dwa kucyki – Kubę i Sabinkę.
– Sabinka bardzo się trzyma tego dużego konia, Rady. Bez niego nie odejdzie na krok, są bardzo przywiązane do siebie – mówi Stanisław Skrzypczyk.
Są też: para kóz, para owiec, nie brakuje ptactwa, jak gęsi czy indyki. Zwierzęta są nie tylko ozdobą skansenu, ale także prawdziwą atrakcją dla zwiedzających.
– Dziś przejeżdżając przez wieś rzadko można spotkać krowę, dlatego turyści, którzy do nas trafiają, chętnie robią sobie zdjęcia z naszymi zwierzętami, na pamiątkę - przyznaje.
Zwierząt nie można dotykać, ani dokarmiać.
Park Etnograficzny w Tokarni czynny jest od wtorku do niedzieli, w godzinach od 9 do 17.