Sezon grzewczy rozpocznie się lada dzień. To wiąże się z kolei z zagrożeniem czadem. Od początku września ratownicy otrzymali już siedem wezwań ze względu na zagrożenie tlenkiem węgla. Dwie osoby zostały poszkodowane.
Młodszy brygadier Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach apeluje, aby dla własnego bezpieczeństwa zadbać o odpowiedni stan techniczny kominów.
– Jeżeli nie zrobiliśmy tego w poprzednim sezonie grzewczym wskazane jest, aby teraz wyczyścić przewód dymowy. Zalegająca sadza może się zapalić. Najgorzej jeżeli dojdzie do tego w nocy, gdy śpimy. Poprzez małe pęknięcia, które mogą się wytworzyć w kominie, toksyczne produkty spalania, w tym tlenek węgla, mogą przenieść się do budynku i zatruć ludzi – przestrzega strażak.
Jak dodaje, jest to zagrożenie którego nie można bagatelizować. – Największym problemem jest to, że czadu nie można wyczuć ludzkimi zmysłami. Tlenek węgla nie ma zapachu, barwy i go nie widać. Jedyną możliwością sprawdzenia, czy występuje w domu jest zamontowanie czujnika czadu – zauważa. Jeżeli usłyszymy, że się włączył, powinniśmy jak najszybciej zadzwonić na numer alarmowy 112.
Zgodnie z przepisami, komin odprowadzający dym z drewna i węgla powinien być czyszczony minimum raz na trzy miesiące. W przypadku palenisk zasilanych olejem opałowym lub gazem wystarczy czyszczenie raz na sześć miesięcy. – Pamiętajmy jednak, że wszystko zależy od jakości paliwa – zaznacza strażak.
Marcin Nyga wspomina także historię dwóch sióstr 10- i 15- latki ze Starachowic. Gdy młodsza z dziewczyn poszła się wykąpać, starsza usłyszała hałas wydobywający się z łazienki. Okazało się, że 10-latka zasłabła, ponieważ zatruła się tlenkiem węgla. – Starsza siostra natychmiast wyciągnęła ją z pomieszczenia i zadzwoniła na numer alarmowy 112. Była zapłakana, ale skutecznie wykonywała polecenia dyspozytora. Ona uratowała życie swojej siostrze – podkreśla.
W tym miesiącu świętokrzyscy strażacy interweniowali sześć razy w domach i mieszkaniach, w których ulatniał się czad. Trzy razy wyjeżdżali do Kielc, a po jednym zgłoszeniu otrzymali z powiatów koneckiego, ostrowieckiego i pińczowskiego. W poprzednim sezonie grzewczym, czyli od 1 września 2019 roku do 31 marca tego roku, ratownicy podjęli 70 interwencji. Najwięcej, ponieważ 23 dotyczyło Kielc. Poszkodowanych w całym regionie zostało 37 osób.