W województwie świętokrzyskim nie zanosi się na masowe zwolnienia w budżetówce. O groźbie masowych zwolnień w administracji publicznej, także na szczeblu wojewódzkim rozpisuje się od kilkunastu dni ogólnopolska Gazeta Wyborcza.
Według dziennika, zwolnienia urzędników miałyby być możliwe przez zapisy uchwalonej w czerwcu Tarczy Antykryzysowej 4.0. Redukcja etatów miałaby dotknąć między innymi urzędy wojewódzkie, a także NFZ, ZUS i KRUS.
Jak jednak informuje wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz, na ten moment nie są planowane żadne ruchy kadrowe w urzędzie.
– Pewne analizy trwają, ale wszystko wskazuje na to, że urząd wojewódzki nie ma przerostu kadr, więc redukcja etatów nie będzie konieczna – dodaje wojewoda.
Zwolnienia nie są spodziewane także w świętokrzyskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia – informuje Beata Szczepanek, rzecznik instytucji.
– W tym momencie w świętokrzyskim oddziale nie ma żadnych wypowiedzeń. W tym roku kilka osób odeszło na emeryturę. Były to jednak emerytury zaplanowane jeszcze w ubiegłym roku i nie mają związku z COVID-19, ani tarczą antykryzysową. Na tę chwilę nie ma wypowiedzeń jak również nowych przyjęć – dodaje rzecznik.
Możliwe redukcje mogą objąć osoby, które mają już przyznaną emeryturę, lub posiadają uprawnienia emerytalne. Zgodnie z zapisami tarczy, przed zwolnieniem chronione są kobiety w ciąży, pracownicy przebywający na urlopie macierzyńskim i osoby w tzw. wieku chronionym, którym brakuje 4 lat do osiągnięcia wieku emerytalnego. Gdyby planowano redukcję etatów, w oparciu o przepisy tarczy antykryzysowej ma być ona przeprowadzana na podstawie zwolnień grupowych. Wówczas pracownikom przysługują odprawy, ich wysokość uzależniona jest od stażu pracy.