Pochodzące z lat 30. XX wieku organy, które znajdują się w kościele pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela w Skalbmierzu zostaną wyremontowane. Taką informację przekazał poseł Krzysztof Lipiec w poniedziałek, podczas odbywającego się w tej świątyni koncertu w ramach XXVI Międzynarodowego Festiwalu imienia Krystyny Jamroz.
Festiwalowe wydarzenie po raz pierwszy dotarło do Skalbmierza. Gospodarz gminy, Marek Juszczyk przyznał, że to zasługa organizatorów.
– Przyczynili się do tego ludzie, którzy od lat są przy festiwalu. Sądzę, że jako organizatorzy dzisiejszego koncertu daliśmy radę, ale poczekajmy, co powiedzą artyści – dodał.
Ksiądz Marian Fatyga, proboszcz skalbmierskiej parafii wyjaśnił, że w kościele odbywają się okazjonalne koncerty.
– To miejsce, jako świątynia, służy nie tylko do celów liturgicznych, ale jednocześnie do tego, by propagować przepiękną muzykę, która jest przecież odbiciem Pana Boga, piękna, które dał ludziom poprzez różnego rodzaju talenty – powiedział.
Tym razem mury kolegiaty, której początki sięgają średniowiecza, przełomu XII i XIII wieku wypełnił koncert pod hasłem „Od baroku do muzyki XX wieku”. Wystąpili: sopranistka Renata Drozd, Świętokrzyski Kwintet Instrumentów Blaszanych oraz Paweł Wróbel, który zagrał na organach.
– To 30-głosowe organy – wyjaśnił ksiądz Marian Fatyga. – Nie są to organy wersji koncertowej, ponieważ wymagają wiele remontu, ale parafianom służą bardzo dobrze. Pochodzą z 1934 roku – zaznaczył.
Organista Paweł Wróbel przyznał, że instrument ma potencjał, jednak wymaga troski.
– Organy są bardzo ciekawe, mają wiele interesujących brzmień, ale myślę, że zostały zaniedbane i jakiś remont naprawdę byłby wskazany. Myślę, że dzięki temu odzyskają piękno, które było wcześniej – zauważył.
Jest na to szansa, o czym poinformował poseł Krzysztof Lipiec.
– To ważny dzień dla skalbmierskiej bazyliki, albowiem tym koncertem w ramach festiwalu Krystyny Jamroz rozpoczynamy dzieło odbudowy organów w tej prastarej świątyni, które tak pięknie brzmią, choć są jeszcze przed renowacją. Jestem pod głębokim wrażeniem tego koncertu i sądzę, że za rok uda nam się zgromadzić fundusze tak, żebyśmy przy odnowionych organach mogli dalej chwalić Pana Boga – podkreślił.
Paweł Wróbel zagra także dziś. Będzie jednym z artystów, którzy wystąpią w kościele świętego Brata Alberta w Busku-Zdroju. Po raz pierwszy uczestniczy w Festiwalu imienia Krystyny Jamroz. Przyznał, że to ciekawe doświadczenie.
– Cieszy mnie to, że pomimo sytuacji związanej z wirusem, tak wiele osób było obecnych. Myślę, że to jest takie oderwanie od rzeczywistości, codziennych obowiązków. Bardzo mnie cieszy to, że ta kultura jest obecna nie tylko w dużych miastach, ale gości także w mniejszych miejscowościach i ludzie przychodzą na koncerty – dodał.
Wtorkowy koncert w Busku-Zdroju rozpocznie się o godzinie 20. Wstęp wolny.