W lasach starachowickich i Sieradowickim Parku Krajobrazowym można zebrać obfite plony. Ważna jest nie tylko znajomość miejsc bogatych w grzyby, ale także umiejętność odróżniania okazów jadalnych od trujących.
Pasjonaci grzybiarstwa ze Starachowic Beata Wojton i Dariusz Struszczak podpowiadają, skąd przynieść najlepsze okazy.
– W lesie jest tyle grzybów, że starczy dla każdego. Ważne, żeby zbierać je do wiklinowego kosza, albo chociaż do wiadra z dziurkami. Nigdy do reklamówki. Namnażają się wtedy bakterie, które mogą być szkodliwe dla zdrowia – przestrzega Beata Wojton.
Warto pokusić się o poznanie różnych gatunków grzybów, nie tylko kilku najbardziej popularnych, jak prawdziwki czy koźlarze. Daje to dużą satysfakcję i możliwość poznania nowych smaków. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby zbierać grzyby, które znamy. Poza gatunkami trującymi są także grzyby niejadalne, które nie zrobią krzywdy naszemu zdrowiu, ale smakiem zepsują potrawę. To na przykład goryczak.
Dariusz Struszczak chętnie dzieli się wiedzą o grzybach z innymi. Jak mówi- w tym roku sezon zaczął się wcześnie, pierwsze borowiki pojawiły się już w maju.
– Mam swoje ulubione miejsca, ale nie ukrywam, że każdego roku ta baza „grzybowych miejscówek” się powiększa. Najbardziej w pamięci zapadło mu grzybobranie, podczas którego zebrał prawie tysiąc borowików szlachetnych.
– Choć było ich tak wiele, zmieściły się w dwóch koszach, bo były małe, idealne do marynowania – mówi.
W domach grzybiarzy o tej porze pachnie suszonymi i gotowanymi grzybami. Przez cały rok dodaje się je do różnych potraw, a teraz są grzybowe uczty.
– Zbieramy i dzielimy się przepisami na dania z grzybów, są specjalne strony w Internecie, które dają wiele ciekawych wskazówek na ten temat – dodaje.
Podczas wyprawy na grzyby warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, należy mieć odpowiednie ubranie oraz powiadomić bliskich o celu wyprawy. Trzeba uważać też na dzikie zwierzęta.