– To jest jedna z najlepszych polskich scen animacyjnych- tak o Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach mówi jego nowy dyrektor, Piotr Bogusław Jędrzejczak. Wśród planów na swoją kadencję wymienia między innymi organizowanie corocznych przeglądów premier na wzór plebiscytu „O Dziką Różę” w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego oraz przeniesienie sceny do nowej siedziby.
Piotr Bogusław Jędrzejczak objął kierownictwo w „Kubusiu” 1 września. Na fotelu dyrektora zastąpił Roberta Drobniucha, który kieruje obecnie Teatrem „Guliwer” w Warszawie. Chwali swojego poprzednika.
– Ten teatr za ostatniej dyrekcji bardzo poszybował w górę, jeżeli chodzi o poziom artystyczny i to jest bardzo ciekawe miejsce na twórczej mapie teatralnej kraju. To jest jedna z najlepszych polskich scen animacyjnych – podkreśla.
Przyznaje, że między innymi to skłoniło go do tego, by wziąć udział w konkursie na stanowisko dyrektora.
– Przyszedłem tutaj z ogromną przyjemnością, raz dlatego, że niemal od swojego dyplomu, czyli prawie 30 lat jestem związany z Kielcami. Z tym regionem jestem także związany rodzinnie. I trzeci powód jest taki, że poziom teatru jest bardzo wysoki, a ponieważ ten gatunek teatru także mnie interesował, kiedy się okazało, że jest konkurs, zadzwoniłem do Roberta Drobniucha, zapytałem, czy jakiegoś następcę namaszcza powiedział, że nie, w związku z tym wziąłem udział w konkursie i ku swojej ogromnej radości, ten konkurs wygrałem – mówi.
Piotr Bogusław Jędrzejczak podkreśla, że ze względu na pandemię, teatry znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Ucieszyła go pierwsza niedziela września, kiedy po długiej przerwie, na scenie „Kubusia” został pokazany spektakl dla widzów.
– Publiczność wypełniła wszystkie możliwe miejsca, czyli połowę widowni – zauważył.
Ale miesiące bez występów i obecnie granie w reżimie sanitarnym przekładają się na zyski. Mniej pieniędzy wpływa i wpływać będzie do teatralnej kasy, a w związku z tym, w przyszłym roku, będą się mogły odbyć tylko cztery premiery.
Pierwszy spektakl powstaje we współpracy z Teatrem Animacji z Poznania. Jego bohaterem będzie Albert Einstein. W połowie października gotowa będzie wersja poznańska, a w połowie stycznia przyszłego roku – kielecka.
Z kolei w pierwszej połowie marca 2021 roku światło dzienne ma ujrzeć premiera przedstawienia, opartego o tekst Leszka Kołakowskiego. Profesor napisał go w latach 60. XX wieku dla swojej córki Agnieszki. Tytuł bajki: „Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca?”.
Adaptacją i reżyserią zajmie się Piotr Bogusław Jędrzejczak, który zaznacza, że będzie to premiera dla dzieci młodszych.
– Moje myślenie o teatrze dla dzieci i młodzieży jest takie, że warto to robić warstwowo. To znaczy warto, żeby rodzice, którzy przychodzą na spektakle z dziećmi, także się nie nudzili – wyjaśnia i dodaje, że tym przedstawieniem przywita się z kielecką publicznością. Teksty do piosenek napisze Jan Wołek, a muzykę młody kompozytor mieszkający w Amsterdamie Jerzy Bielski.
Będzie też propozycja dla widza w każdym wieku. Na początek września 2021 roku planowana jest premiera musicalowej wersji „Lata Muminków”, w adaptacji Andrzeja Marii Marczewskiego i z muzyką Tadeusza Woźniaka.
Jesienią przyszłego roku wystawione zostanie jeszcze jedno przedstawienie. Jak mówi dyrektor „Kubusia”, będzie to adaptacja sceniczna niezwykłej, bardzo ważnej książki dla starszych dzieci autorstwa Mariusza Szczygielskiego. To obsypana nagrodami „Arka czasu”.
– Kilka lat temu Szczygielski napisał rzecz, moim zdaniem niemożliwą, książkę o holokauście dla dzieci. Tam nie ma makabry. To jest oparta na faktach rzecz o chłopcu, który został wyprowadzony z getta warszawskiego, kiedy było wiadomo, że ono będzie likwidowane. Ten chłopiec, jako miłośnik literatury science fiction ma zdolność poruszania się w czasie i spotyka się w swojej podróży ze współczesną dziewczynką, która ma smartfon i inne tego typu elektroniczne gadżety – wyjaśnia.
Będą grane również dotychczasowe propozycje „Kubusia”. Nie zabraknie propozycji dla dorosłych, ale również rozszerzona zostanie oferta skierowana do młodzieży. Między innymi temu też służą warsztaty. A te, jak zapowiada zastępca dyrektora, Joanna Kowalska, w większości będą kontynuowane.
– W nieco zmienionej formule, bo to wymusza na nas sytuacja. Ale chcielibyśmy utrzymać te punkty, które się najbardziej sprawdzają i te, które są kochane przez naszą publiczność. Większość działań będzie w sieci, ale małymi kroczakami chcemy wyjść do widza. Chcemy się spotykać z naszą publicznością w kontakcie bezpośrednim. Na pewno nie zwolnimy tempa – zapewnia.
Nadal będzie działać grupa teatralna „TworzyMY”, będą się odbywać zajęcia w ramach „Wczytuję sztukę”, kontynuowany będzie Wakacyjny Festiwal Sztuki dla Dzieci Młodzieży Hurra! Art!
Piotr Bogusław Jędrzejczak zauważa, że siłą Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” są jego pracownicy, zespół aktorski. Chce nagradzać artystów, pokazywać ich, dlatego planuje wprowadzić przegląd premier sezonu i wybór najpopularniejszych: aktora i aktorki, na podobnej zasadzie, jak obecnie odbywa się to w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego, podczas plebiscytu „O Dziką Różę”.
– Trochę mnie boli, że aktorzy-animatorzy, aktorzy-lalkarze są zazwyczaj nieco anonimowi. To jest świetny zespół i nie ma żadnego powodu, żeby byli nieznani. Dlatego będziemy wybierać aktora, aktorkę, przedstawienie sezonu. To jest bardzo znaczący teatr na mapie teatralnej kraju. To jest firma. To nie jest „teatrzyk grający dla dzieci”. „Kubuś” to jest naprawdę bardzo wysokiej jakości instytucja artystyczna i to jest też z tym związane – tłumaczy.
Aktorzy mają też pojawiać się na plakatach.
– Zwykle aktor lalkowy kryje się gdzieś za lalką. Niekoniecznie tak musi być – podkreśla.
Mówiąc o artystycznych zamierzeniach, Piotr Bogusław Jędrzejczak wyjaśnia, że jeszcze przez dwie edycje, obecną i przyszłoroczną z Kielcami będzie związany międzynarodowy konkurs na realizację lalek, animowanego obiektu lub formy teatralnej Animatus.
– Co będzie dalej? Zobaczymy. Ale nawet jeśli Animatus wyjdzie z Kielc, to z rozmowy z Robertem (Drobniuchem przyp.red.) wynika, że będzie on robiony we współpracy z „Kubusiem” – zaznacza dyrektor.
Oczywiście wielkim wyzwaniem jest budowa nowej siedziby „Kubusia”. Według planów miała być ona gotowa pod koniec przyszłego roku, co obecnie jest nierealnym terminem. Ale nowy szef sceny dla młodego widza wyjaśnia, że fundusze nie są zagrożone.
– Wszystko jest w toku, nie ma sytuacji, że jest przestój. Wszytko się toczy w takim tempie, jak się może toczyć od strony prawnej – powiedział.
Za to bardziej konkretne są plany kolejnego działania. „Kubuś” będzie miał swój własny ul. Stanie on już w październiku na dachu jednego z budynków przy ulicy Sienkiewicza w Kielcach.
– Ambicja jest taka, żeby te pszczoły „Kubusiowe” podglądać – zdradza dyrektor.
Piotr Bogusław Jędrzejczak
Reżyser teatralny, kulturoznawca-teatrolog, psycholog. Niekiedy literat. Autor wydanej pod pseudonimem Floria Netnicka powieści dla młodzieży „Dziennik klikomanki”. Wykładowca. Ojciec założyciel kilku autorskich festiwali. Na scenach dramatycznych, lalkowych i muzycznych zrealizował około czterdziestu przedstawień. Kilka z nich w Kielcach – w tym (2014): „O Pryszczycerzu i królewnie Pięknotce” Marty Guśniowskiej w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach. Według kontraktu ma sprawować funkcję dyrektora kieleckiej sceny przez trzy lata.