Rekonstrukcja robotniczych strajków z sierpnia 1980 roku została zaprezentowana na Wzgórzu Zamkowym w Kielcach. Inscenizacja przedstawiała strajk, robotnicze żądania i pacyfikację manifestacji przez oddziały ZOMO. Był to początek narodzin „Solidarności”, która świętuje 40-lecie istnienia.
Zbigniew Kowalski, ze stowarzyszenia rekonstrukcji historycznych informuje, że przygotowania do występu trwały dwa miesiące.
– Musieliśmy napisać dwa rodzaje scenariusza, a następnie skreślić to, co niepotrzebne. Zrezygnowaliśmy z tych kwestii, które chociaż były zapisane we wspomnieniach świadków, były trudne do przedstawienia. Mamy tylko jednego zawodowego aktora, a pozostali to rekonstruktorzy – zaznacza.
W rekonstrukcji uczestniczył Daniel Piotrowicz, który powiedział, że przed wystąpieniem było kilka prób, dlatego zespół był dobrze przygotowany. Jak dodaje, działa w grupie rekonstrukcyjnej od kilku lat i sam czerpie z tego wiele korzyści.
– Wiem więcej o historii i spotykam się z ludźmi. Cieszę się, że możemy zaprezentować publiczności ważne wydarzenia.
Mieczysław Gójski, zastępca przewodniczącego NSZZ Solidarność Regionu Świętokrzyskiego informuje, że spotkanie na Wzgórzu Zamkowym to kolejny przystanek na drodze obchodów 40-lecia istnienia związku. – Podczas uroczystości chcemy przypomnieć okoliczności powstania „Solidarności” – zaznacza.
Dzięki rekonstrukcji Barbara Buczyńska wróciła do wspomnień z przeszłości.
– W tym czasie byłam w Stoczni Północnej. Pracowałam tam na bramie jako strażniczka i to wszystko widziałam na własne oczy. Trudno nawet mówić o tym, co się wtedy działo. Uciekaliśmy po bramach, kopali nas nie zważając, czy ktoś winny czy niewinny. Była też godzina policyjna. Gdy tylko 5 minut człowiek się spóźnił to z bram wyskakiwało ZOMO – wspomina.
Senator PiS Krzysztof Słoń zauważa, że dzięki tej rekonstrukcji młodzi ludzie mogli uświadomić sobie, że 40 lat temu żyło się w cieniu milicji, a tamta rzeczywistość była pełna brutalności i terroru. – Obecnie na Białorusi mamy przykład tego co się wówczas działo. Tamta sytuacja jest bardzo podobna do naszej rzeczywistości z lat 80. – zaznacza.
Wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak zaznacza, że jest zwolennikiem nauki historii w taki sposób.
– Oczywiście bardzo ważna jest nauka w murach szkoły i nic jej nie zastąpi, natomiast takie oderwanie od codzienności i wzięcie udziału w rekonstrukcji jeszcze bardziej przybliża naszą wspólną historię. To pomaga zrozumieć młodzieży pewne fakty i czasem bardzo trudne wydarzenia, których starsze pokolenie było świadkami – dodaje.