Mieszkańcy Kielc podążali śladami miejskich pomników. W ramach spaceru organizowanego przez Muzeum Historii Kielc uczestnicy zatrzymali się przy kilku figurach, które dla wielu pozostają niezrozumiałe lub nieznane.
Krzysztof Myśliński z muzeum, który prowadził spacer informuje, że jednym z nich bez wątpienia jest ten znajdujący się przy ulicy Planty. To budowla, zrobiona z szarego betonu.
– Jest to mur ustawiony z kilkuset betonowych bloczków, który z góry wygląda jak siódemka. Jest to numer kamienicy, w której 4 czerwca 1946 roku rozegrał się pogrom kielecki – wyjaśnia historyk.
Zwraca uwagę również na najstarszy miejski pomnik – Stanisława Staszica, który pochodzi z 1906 roku i jest ustawiony w parku miejskim.
– Naszym przodkom udało się przekonać zaborcę, że to nie jest pomnik, a jedynie ławeczka ogrodowa z popiersiem Staszica i tylko dlatego powstał – dodaje Krzysztof Myśliński.
Małgorzata Paluch przyszła na spacer ze swoim tatą – Eugeniuszem. Jak twierdzi, udział w takim przedsięwzięciu to bardzo ciekawa forma spędzenia czasu wolnego.
– Lubię zwiedzać Kielce, szczególnie w słoneczne, letnie dni. Nie miałam pomysłu jak spędzić ostatni wakacyjny weekend, więc skorzystałam z oferty Muzeum Historii Kielc. Poza tym lubię słuchać opowieści Krzysztofa Myślińskiego o mieście. Moim zdaniem jest w tym bardzo dobry – dodaje.
Tę opinię potwierdza Eugeniusz Paluch.
– Od małego interesuje się historią i geografią, a podczas takich spacerów wiele można się dowiedzieć – zauważa.