„Droga do śmierci” to tytuł filmu dokumentalnego, do którego członkowie oraz przyjaciele Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „Jodła” nagrywali pierwsze sceny. Jak informuje Dionizy Krawczyński, jego prezes, będzie to pierwsza z części nowego cyklu pt. „Zapomniane akcje Armii Krajowej”.
Film przypomni historię dwóch braci, mieszkańców ziemi świętokrzyskiej, którzy skończyli tę samą szkołę – Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki. Pochodzili z Radkowa koło Włoszczowy, ale kiedy wybuchła II wojna światowa zostali rozdzieleni.
– Jeden trafił do Francji, później do Anglii i ostatecznie został „Cichociemnym”. Wrócił do Polski w czasie ciemnej nocy okupacji niemieckiej. Drugi, młodszy, był przez cały czas w Polsce, mieszkał w Radkowie, gdzie zajmował się stawami rybnymi. Obydwaj chcieli walczyć. Jeden w Armii Krajowej, drugi też w AK, tylko jako „cichociemny” – podkreślił.
Jak dodał, obaj mieli te same marzenia. Chcieli wywalczyć wolną i niepodległą Polskę. Niestety obaj zginęli w 1943 roku z rąk dwóch okupantów.
– Jeden, „cichociemny”, służący wtedy w Armii Krajowej koło Tomaszowa Mazowieckiego, został zamordowany przez Niemców. Drugi, kilka tygodni wcześniej zginął, zamordowany przez bandytów z Gwardii Ludowej z oddziału „Garbatego”. To znana banda w lasach włoszczowskich – dodaje.
Pierwsze zdjęcia nagrywano w sobotę w Ostoi Dworskiej w Leśnicy koło Małogoszcza. W nagraniach brał udział m.in. Michał Libera, który wciela się w rolę bandyty Polskiej Partii Robotniczej. Jak podkreślił, to nie pierwszy raz, kiedy decyduje się zagrać w filmie o takiej tematyce. Liczy na to, że ta produkcja zainteresuje wiele osób, które zobaczą ją w Internecie.
– Internet jest bardzo powszechnym źródłem w obecnych czasach. Uważam, że historia jest bardzo ciekawa i warta wspomnienia. Uważam, że będzie to dobry film – zaznaczył.
W projekcie bierze udział także Michał Mirosławski, student III roku architektury na Politechnice Śląskiej, który wcieli się w postać jednego z żołnierzy oddziału Artura Linowskiego. Jak powiedział, zdecydował się na to, ponieważ propagowanie historii naszego regionu jest jego pasją. Liczy na to, że film trafi do młodzieży.
– Trzeba pokazać, kto był bohaterem, a kto nie. Jeżeli będziemy mówić, kto rzeczywiście nim był, kto i co zrobił dla regionu, dla nas, że możemy rozmawiać po polsku, a nie po niemiecku czy rosyjsku, to jest chyba najważniejsza sprawa. Dlatego też trzeba to pokazywać choćby właśnie w takim filmie – mówi.
Kolejne zdjęcia kręcone będą m.in. w okolicach szkoły, którą kończyli główni bohaterowie. Premiera filmu planowana jest na 27 września, czyli w rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego.