Ukradł paliwo o wartości blisko 170 zł na jednej ze staszowskich stacji benzynowych. 31-letni mężczyzna odpowie za to przed sądem.
Jak poinformował Maciej Ślusarczyk z biura prasowego świętokrzyskiej policji, zaraz po informacji o tym zdarzeniu na miejsce skierowany został policjant.
Mundurowy ustalił, że tuż po godzinie 13:00 na stację paliw podjechał pojazd marki fiat, na zagranicznych numerach rejestracyjnych, z którego wysiadł mężczyzna i zatankował 36 litrów paliwa o wartości blisko 170 zł. Bezpośrednio po zatankowaniu bez zamiaru uiszczenia należności kierujący wsiadł do pojazdu i odjechał.
Kilka godzin później, będący już po służbie, ten sam policjant swoim prywatnym samochodem przemieszczał się po terenie miejscowości Raków. Staszowski stróż prawa na jeden z ulic tego miasta zauważył zaparkowany pojazd, którego kierujący brał udział w kradzieży paliwa. Będący po służbie funkcjonariusz zatrzymał przejeżdżający patrol policji informując o swoich ustaleniach. Wspólnie z mundurowymi z rakowskiego komisariatu podszedł do białego fiata. Wewnątrz siedziało dwóch mężczyzn.
Jak się okazało, 31-letni kierowca nie miał na sumieniu tylko kradzieży paliwa. Mężczyzna był także poszukiwany przez kielecką prokuraturę.