Uroczystości w 44. rocznicę śmierci księdza Romana Kotlarza odbyły się w Koniemłotach w powiecie staszowskim. Kapłan uznawany jest za duchowego przywódcę wydarzeń radomskich w 1976 roku. Z tego powodu był prześladowany przez służbę bezpieczeństwa. Był ofiarą między innymi brutalnego pobicia.
Uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu parafialnym przy grobie rodzinnym, w którym pochowany jest także ksiądz Roman Kotlarz. Następnie uczestnicy przeszli do kościoła parafialnego i przed obelisk upamiętniający kapłana.
Pomimo deszczu zebrało się wielu mieszkańców, przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarnych. Andrzej Kruzel, jeden z organizatorów uroczystości podkreślał, że ksiądz Roman Kotlarz to symbol „Solidarności” radomskiej i świętokrzyskiej, a dla mieszkańców miejscowości bliski znajomy.
– Są wśród nas ludzie, którzy go pamiętają, składali świadectwo w procesie przygotowującym beatyfikację Sługi Bożego księdza Romana – stwierdził Andrzej Kruzel.
Obecny na uroczystości poseł Krzysztof Lipiec mówił, że kapłan to postać niezwykle ważna dla ludzi „Solidarności” i wszystkich Polaków.
– Wspomagał radomskich robotników, którzy przechodzili przez tak zwaną ścieżkę zdrowia. To on miał odwagę stanąć na ich drodze, błogosławić im. Za to poniósł męczeńską śmierć – powiedział parlamentarzysta.
Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych przypominał podobieństwo drogi życiowej księdza Kotlarza i księdza Jerzego Popiełuszki.
– Obaj byli kapelanami „Solidarności”, obaj ponieśli z tego powodu śmierć, teraz czekamy na wyniesienie go do chwały ołtarzy – mówił Piotr Wawrzyk.
Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” dodał, że wydarzenia z Radomia dały przedsmak wolności, o którą walka rozpoczęła się w 1980 roku.
– To dzięki takim ludziom możemy dziś świętować 40. rocznicę powstania „Solidarności” – podkreślał Waldemar Bartosz.
Wśród uczestników spotkania był między innymi Tomasz Świtka, dawny ministrant księdza Kotlarza, a dziś działacz rolniczej „Solidarności”. Wspominał między innymi ogromny szacunek i miłość, którą ksiądz Kotlarz darzył swoją matkę.
– To było wówczas, gdy przygotowywał nas do pierwszej komunii. Choć matka księdza leżała na łożu śmierci, on prowadził zajęcia. Jego mama sama go do tego namawiała. Dzieci modliły się wspólnie z księdzem o jej powrót do zdrowia. Niestety, tydzień później modlitwa odbywała się już przy czarnym krzyżu, za jej duszę. Ksiądz Kotlarz nauczył mnie, jak kochać swoją matkę – wspominał Tomasz Świtka.
Proces beatyfikacyjny księdza Romana Kotlarza trwa od 2004 roku.