Wysokie temperatury i brak opadów sprawiły, że w kieleckich lasach jest bardzo sucho. W godzinach popołudniowych wilgotność ściółki spada do 10 proc. W związku z tym ogłoszony został trzeci, czyli najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
Roman Wróblewski z Nadleśnictwa Kielce informuje, że pracownicy instytucji dyżurują codziennie od rana do wieczora i obserwują las.
– Na szczęście ostatni pożar mieliśmy w kwietniu, ale w tym roku było ich już 19. To bardzo dużo, ponieważ spaliło się prawie 11 hektarów lasu – zauważa.
Jak dodaje, tak niska wilgotność ściółki powoduje, że nawet niedogaszony papieros może wywołać duży pożar.
– Zdarza się, że ogień pojawia się wzdłuż torów kolejowych. Pociągi, które mają niesprawne systemu hamulcowe iskrzą i wówczas dochodzi do pożaru. Największym zagrożeniem są jednak osoby, które same wzniecają pożary. To jest dramatyczna nieodpowiedzialność – zaznacza.
Pożar niszczy rośliny i zabija zwierzęta. Roman Wróblewski dodaje, że nieraz widział spalone małe sarenki, jelenie, zające i jeże.
– Nietrudno sobie uświadomić w jakich męczarniach one ginęły – podkreśla.
Osoby, które zauważą w lesie pożar powinny niezwłocznie poinformować służby ratunkowe dzwoniąc na numer 112.