„Wojna o wschodnią granicę 1919-1920” – to tytuł najnowszej wystawy, która została otwarta na Wzgórzu Zamkowym w Kielcach. Pokazuje biogramy kilkunastu kielczan, którzy brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
Jedną z takich przypomnianych postaci jest Jan Marian Koziński. Jego życie przed kilkoma laty zaczęła badać wnuczka, Małgorzata Stępień.
– Przez wiele, wiele lat szukałam w przeróżnych archiwach cywilnych i wojskowych w Warszawie, na Śląsku, czy tu w Kielcach i również dzięki panu doktorowi Markowi Maciągowskiemu udało mi się uzyskać cenne informacje o harcerskiej działalności dziadka. Okazało się, że dziadek, jako 14-latek był jednym z założycieli takiego legendarnego zespołu harcerskiego, który nazywał się „Psy” – wyjaśnia.
W 1918 roku Jan Koziński zdał maturę w Miejskiej Szkole Handlowej w Kielcach i zaciągnął się razem z grupą 40 kolegów do organizowanego w Warszawie ogólnopolskiego Batalionu Harcerskiego. 13 grudnia 1918 roku, wraz z całym Batalionem Harcerskim złożył uroczyste ślubowanie przed Naczelnikiem Józefem Piłsudskim. Znalazł się w elitarnym gonie utworzonego z części batalionu Oddziału Przybocznego Naczelnego Wodza i trzy dni później wstąpił do wojska. Jako starszy szeregowy o pseudonimie Werwa trafił do Kompanii Osłony Wodza Naczelnego w Belwederze. Pełnił codzienną służbę wartowniczą, a jednocześnie w listopadzie 1919 roku rozpoczął studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Warszawskiej.
Naukę przerwał mu wybuch wojny z bolszewikami. Z Oddziałem Sztabowym Naczelnego Wodza ruszył na front. Wraz z nim przeszedł szlak bojowy ostatniej, pościgowej fazy konfliktu: ofensywy nad Niemnem, zajęcia Grodna, Lidy, Mołodeczna i Mińska.
Po podpisaniu umowy pokojowej, wraz ze sztabem Józefa Piłsudskiego wrócił do Warszawy.
Historia Jana Kozińskiego ma swój ciąg dalszy. Jej tragiczne zakończenie można znaleźć na wystawie na Wzgórzu Zamkowym.
Ekspozycję przygotowali pracownicy Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach. Jak wyjaśnia doktor Marek Maciągowski, dyrektor tej instytucji, to zaledwie mała część z tych zapomnianych osób, o których warto przypomnieć.
– To jest niewiele nazwisk, z kilkuset przynajmniej kielczan, którzy brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Sądzę, że takich osób w Kielcach, o których nie wiemy, jest bardzo dużo. Ale warto, by te osoby były znane, żeby znalazły się chociaż w opracowaniach naukowych, bo to jest kawałek historii – podkreśla.
Dyrektor Marek Maciągowski dodaje, że choć wystawa wskazuje na wielkie wydarzenie, to jest ono tylko tłem.
– To jest wystawa edukacyjna, w której te wielkie wydarzenia, wielkie nazwiska, wielcy dowódcy, wielkie bitwy są tylko tłem, a w to tło wpisują się bardzo konkretne osoby. I co jest jeszcze ważne na tej wystawie? Pokazujemy też tych najmłodszych ochotników, kieleckich harcerzy. W większości to są pierwsi kieleccy żołnierze, którzy byli za młodzi, żeby iść do legionów, ale już w 1920 roku stanęli do walki – dodaje.
Wystawa jest prezentowana na dziedzińcu Wzgórza Zamkowego. Wstęp wolny.