33 drużyny z 14 krajów świata wezmą udział w finale szóstych europejskich zawodów łazików marsjańskich, które od 11 do 13 września odbędą się w Kielcach. Dziś, pierwszy na świecie hybrydowy tor marsjański na Politechnice Świętokrzyskiej został otwarty przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, Wojciecha Murdzka.
Inauguracja odbyła się zdalnie, z siedziby resortu w Warszawie. Ten sposób jest zapowiedzią przebiegu zawodów. Jak mówi Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej, zmieni się ich formuła.
– Tor jest hybrydowy, czyli my dostarczamy roboty i specjalne platformy do zarządzania tymi robotami. Urządzenia są polskiej produkcji, a platformę znaleźliśmy w Dolinie Krzemowej, w Stanach Zjednoczonych. Umożliwia ona zarządzanie 1000 robotów w jednym czasie. To sprawdzone rozwiązanie, dzięki któremu zawodnicy bez względu czy będą kierować robotem z Polski, czy z innego miejsca na świecie, będą mieli te same szanse, jeśli chodzi o połączenie – tłumaczy.
Drużyny będą miały wyrównane szanse, bo każda będzie miała robota o tych samych parametrach, a liczyć się będzie umiejętność programowania. Łukasz Wilczyński przyznaje, że tegoroczna edycja będzie trudniejsza, także dla organizatorów.
– Do tej pory udostępnialiśmy teren, miejsce startu, a drużyny miały zadbać o to, czy łazik będzie jeździł czy nie, w jaki sposób się z nim połączą. Teraz to my musimy o to zadbać – podkreśla.
Zawody będą się odbywać zdalnie, więc drużyny nie będą przyjeżdżać do Kielc. Co ważne, w tym roku do udziału w rywalizacji zgłosiło się aż 47 drużyn, choć jak przyznaje Łukasz Wilczyński, spodziewał się, że będzie ich mniej z powodu koronawirusa. Duże zainteresowanie wynika jednak stąd, że w Kielcach odbywa się jedyny na świecie, po ogłoszeniu pandemii, turniej robotyczno-kosmiczny.
– Wszystkie pozostałe konkursy zostały odwołane lub przełożone na przyszły rok. Spośród 47 zgłoszeń, wybraliśmy 33 drużyny z 14 krajów, które przechodzą do ścisłego finału – dodaje prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej.
Rywalizować będą między innymi drużyny z Peru, Rosji, Niemiec, Kolumbii, Egiptu, Indii, Hiszpanii, Czech czy Kolumbii. Wśród polskich zespołów znalazł się Impuls z Politechniki Świętokrzyskiej.
– Zakwalifikowało się wiele drużyn, które po raz pierwszy biorą udział w projekcie. To są na przykład mocne drużyny niemieckie, co dowodzi o wysokiej randze wydarzenia – zaznacza.
Po raz pierwszy wyróżniono trzy drużyny w oparciu o dokumentację. Był to zespół polski z Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa oraz dwa z Niemiec.
Poseł Krzysztof Lipiec, lider świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że zawody narodziły się w Świętokrzyskiem i są świetną promocją dla regionu.
– Pierwsze dwie edycje odbyły się w Podzamczu, trzecia trafiła do Rzeszowa, ale później były Starachowice, a w ubiegłym roku Kielce i teraz kolejna, szósta edycja, znowu na świętokrzyskiej ziemi – zauważył.
Wrześniowy turniej ma też ogromne znaczenie dla Politechniki Świętokrzyskiej. Jak powiedział profesor Wiesław Trąmpczyński, rektor uczelni, w tym roku jej rola jest o wiele większa.
– Dla mnie jest to ważne wydarzenie na koniec kadencji, ponieważ Politechnika Świętokrzyska jest współorganizatorem zawodów. W ubiegłym roku udostępnialiśmy teren, dwa lata temu nasze łaziki brały udział w zawodach, więc tu widać rozwój – mówił.
Organizatorami ERC 2020 są Europejska Fundacja Kosmiczna, Specjalna Strefa Ekonomiczna „Starachowice”, Politechnika Świętokrzyska, województwo świętokrzyskie, przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.