Mimo wielu głosów o potrzebie uruchomienia przy zalewie w Brodach stałego posterunku policji wodnej, władze gminy nie są tym zainteresowane. Nasi słuchacze alarmują, że nikt nie sprawdza, czy miłośnicy sportów wodnych uprawiający swoje pasje na tym akwenie, są sprawdzani np. pod względem trzeźwości. Chcieliśmy zapytać władze Brodów, czy podejmują jakieś działania w tej kwestii, ale na odpowiedź czekamy już tydzień.
Tymczasem z informacji przekazanych przez Artura Majchrzaka z biura prasowego świętokrzyskiej policji wynika, że w tym roku gmina Brody nie występowała z wnioskiem o utworzenie posterunku wodnego.
– Na tym akwenie nie ma wyznaczonego kąpieliska. Służy on jedynie jako zbiornik retencyjny, ale może być wykorzystywany sportowo. Każdego dnia na terenach przyległych do zbiornika funkcjonariusze mają dużo pracy – podkreśla Artur Majchrzak.
Dodaje też, że policjanci mają możliwość na lądzie kontrolować trzeźwość osób korzystających z mechanicznych łodzi i skuterów.
Jak dodaje Artur Majchrzak, o powołaniu patrolu policji wodnej decyduje komendant powiatowy.
– Wniosek powinien trafić do komendanta powiatowego policji. Oczywiście zwracana jest uwaga na techniczne możliwości utworzenia takiego posterunku – dodaje Artur Majchrzak.
Komenda Powiatowa Policji w Starachowicach nie odnotowała wniosku o utworzenie policji wodnej na zbiorniku w Brodach. W regionie takie posterunki funkcjonują w Sielpi, Cedzynie i nad zalewem w Chańczy.