Sportowo się nie udało, bo piłkarze ŁKS Probudex Łagów przegrali w niedzielę swój pierwszy, historyczny mecz w III lidze 0:1 z Jutrzenką Giebułtów, ale „kibicowsko” i organizacyjnie egzamin został zdany.
– Trybuny na naszym kameralnym stadionie przy ul. Zapłotniej były wypełnione. Ze względu na obostrzenia sanitarne nie mogliśmy wpuścić wszystkich chętnych i zdecydowana większość musiała oglądać mecz zza ogrodzenia. Kibice świetnie się spisali. Była grupa kilkunastu osób, która cały czas prowadziła głośny doping. To wszystko bardzo cieszy, bo to oznacza, że jest dla kogo prowadzić ten klub i robić piłkę nożną na tym poziomie w Łagowie – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce prezes klubu Marek Brudek.
Niedzielny mecz piłkarzy ŁKS Probudex to było prawdziwe, sportowe święto dla Łagowa. Prezes klubu Marek Brudek podkreśla, że na trybunach pojawili się najważniejsi ludzie z całej gminy.
– Był pan burmistrz i pani skarbnik, a także radni i sołtysi wraz z rodzinami, a więc widać, że zainteresowanie naszym klubem jest duże i powszechne. Cieszy nas, że po awansie mamy naprawdę wielu nowych kibiców – dodał prezes Marek Brudek.
W następnej kolejce piłkarzy ŁKS Probudex Łagów czeka bardzo trudne zadanie: derbowy mecz w Kielcach z rezerwami Korony. Spotkanie na stadionie przy ul. Szczepaniaka rozpocznie się w sobotę o godzinie 12.00.