W pierwszym w historii klubu meczu III ligi piłkarze ŁKS Probudex Łagów przegrali na własnym stadionie z Jutrzenką Giebułtów 0:1 (0:0). Zwycięski gol dla gości padł w 76 minucie po samobójczym trafieni obrońcy ŁKS Szymona Czerwiaka.
W pierwszej połowie lepsi byli gospodarze i stworzyli trzy świetne sytuacje, z który dwie powinni zamienić na gole. Po zmianie stron to Jutrzenka zaczęła częściej dochodzić do głosu i stwarzać zagrożenie przed bramką Szymona Pietrasa.
– To był taki mecz do pierwszego gola. Kto go strzeli ten wygra i tak się stało. Wyszliśmy chyba nieco przestraszani i pierwsze 45 minut zdecydowanie dla gospodarzy. W drugiej połowie to my byliśmy stroną atakującą i za to spotkała nas nagroda. Bardzo cieszymy i do Giebułtowa będzie wracał „wesoły autobus” – podsumował kapitan Jutrzenki Krzysztof Michalec.
– Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić. Mieliśmy przewagę, stworzyliśmy więcej dogodnych sytuacji i coś należało trafić. Później gra się wyrównała. Rywal zdobył bramkę i nie zdołaliśmy już dogonić. Najwięcej pretensji po tym spotkaniu mam za brak skuteczności, bo przy tylu sytuacjach przynajmniej raz powinniśmy pokonać bramkarza rywali – powiedział trener gospodarzy Ireneusz Pietrzykowski.
W drugiej kolejce piłkarze ŁKS Probudex Łagów zmierzą się na wyjeździe z Koroną II Kielce. Spotkanie odbędzie się w sobotę 8 sierpnia o godzinie 12.00.