Tysiące motocyklistów zjechało na Górę św. Anny modlić się o zdrowie i bezpieczeństwo na drogach. Coroczna pielgrzymka zgromadziła miłośników jednośladów nie tylko z samej Opolszczyzny, także ze Śląska oraz z Czech.
– Ojciec od 1956 roku w każdy rok przyjeżdżał na takie odpusty, kiermasze. Tak z wiarą chrześcijańską, no i teraz ja kontynuuję tradycję razem z moim synem. Jeździmy z grupą z Bieńkowic. To moja 17. pielgrzymka. Jeżdżę tu od początku – mówi Jan Socha.
– Jeżdżę intruderem chopperem. Jest z nami większa grupa z czeskiego klubu Kravaře – dodaje Robert Socha.
Przed Grotą Lurdzką i w okolicy Domu Pielgrzyma zaparkowały hondy, yamahy, jawy i wsk-i. Można było też spotkać nietypowe okazy.
– To miejsce ma wyjątkowy klimat, prezentują się maszyny od wyboru do koloru – mówią motopielgrzymi.
– Przyjechałem Royal Enfield 350 produkcja indyjska, śliczny motor, prawdopodobnie jedyny taki tutaj na zlocie – mówi mieszkaniec Krapkowic.
– Jesteśmy z Sosnowca. Na Górę św. Anny jeździmy co roku. Wykorzystujemy możliwość, że jest w ogóle taki zlot w tym roku, bo tych zlotów praktycznie było niewiele – mówi pani Agnieszka.
– Mimo dużego huku motocykli idzie się tutaj wyciszyć – dodaje jeden z mężczyzn.
Kinga z Lipnik koło Nysy na pielgrzymkę przyjechała z tatą. Jak podkreśla, to on zaszczepił w niej miłość do jednośladów, teraz wspólnie jeżdżą na zloty.
– Przyjechałam swoją hondą shadow 125 – dodaje. – Trochę się tych maszyn przewinęło, zaczynaliśmy od mini crossa, przez skuter, później wski itd., aż na końcu honda.
– Kupiłem wsk-ę jak miałem 17 lat. Pierwszy mój pojazd, później zacząłem ją remontować, a obie córki patrzyły i jeździliśmy trochę. I w ten sposób zaszczepiła się w nich ta pasja – dodaje tata Tadeusz.
Przypomnijmy, że w związku z pielgrzymką motocyklistów, na drogach w okolicy Góry św. Anny oraz Leśnicy i Zdzieszowic do popołudnia kierowcy mogą spodziewać się utrudnień w ruchu.