Strzelanie z łuku do słomianej tarczy – to jedna z propozycji Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej na ciekawe spędzanie wolnego czasu. Łucznicze stanowisko stanęło u podnóża sandomierskiego zamku.
Katarzyna Szeląg z sekcji łuczniczej Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej zapewnia, że każdy może nauczyć się dobrze strzelać. Potrzebny jest jednak systematyczny trening, choć nie ukrywa, że po kilkunastu oddanych strzałach mięśnie mogą się zmęczyć. Naciąg na łuk wynosi 10 kg i strzelanie wiąże się z wysiłkiem.
Do spróbowania swoich sił zachęca Maciej Bury, rotmistrz Chorągwi. Podkreśla, że łucznictwo nie jest drogim sportem, a poza tym można go uprawiać praktycznie wszędzie, nawet na własnym podwórku, bowiem nie wymaga specjalnych zezwoleń.
– Najważniejszą cechą łucznika jest umiejętność skupienia się. Najlepsi koreańscy łucznicy wcale nie potrzebują do tego dużo czasu, wypuszczają strzałę w czasie od 1,5 do 2 minut od rozpoczęcia namierzania celu – mówi Maciej Bury.
Mieszkańcy Sandomierza i turyści chętnie sięgali dziś po łuk i strzały. Dla wielu była to pierwsza taka próba w życiu.
Punkt łuczniczy Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej czynny jest codziennie do godziny 11 do 17.