– Każdy kto ma wątpliwości, czy należało w 1945 roku postępować inaczej, powinien odwiedzić Kielce, powinien odwiedzić to miejsce, gdzie mordowano polskich patriotów – mówił Jan Józef Kasprzyk. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych obejrzał inscenizację rozbicia dawnego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa przy ulicy Zamkowej w Kielcach.
Jan Józef Kasprzyk nazwał działanie, które odbyło się w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku, jedną z najważniejszych akcji polskiego podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej.
– To miejsce świadczy o tym, że Polacy nigdy nie zwątpili, że Polska odzyska niepodległość, że trzeba bić się o wolną Polskę, że II wojna nie kończy się wraz z okupacją niemiecką. Ludzie, którzy podważają nawet współcześnie sens walki żołnierzy niezłomnych, żołnierzy wyklętych, powinni odwiedzić to miejsce, bo akcja rozbicia więzienia pokazuje, że ta walka miała głęboki sens. Ona nie była tylko manifestacją i krzykiem wolnego narodu wobec zniewolenia komunistycznego, ona przyniosła realne efekty – podkreślił.
Te rezultaty to nie tylko ponad 350 uwolnionych więźniów. – Między innymi dzięki takim akcjom Sowieci zaprzestali snuć marzenia i plany o tym, żeby Polska stała się wprost 17 republiką sowiecką, bo Sowieci wiedzieli, że tutaj trwa opór, że tutaj ducha wolnego narodu nic nie jest w stanie stłamsić – dodał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Historyczne wydarzenia przypomniała inscenizacja przygotowana przez grupy rekonstrukcyjne. Choć odbyła się już po raz 12, to za każdym razem koncentruje się na innym wątku.
Jak mówi Dionizy Krawczyński, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”, które jest współorganizatorem wydarzenia, tym razem została przypomniana postać mało znanego bohatera, jakim był Stefan Gądzio ps. „Kos”. Był on oficerem Armii Krajowej. Zaczynał w konspiracji w Częstochowie, a od lutego 1945 roku był komendantem konspiracji w Kielcach.
– To właśnie on, dowiadując się od pracowników wywiadu, że w więzieniu w Kielcach przebywają aresztowani przez UB wyżsi oficerowie AK, podejmuje decyzję o opanowaniu tego miejsca. To on wydaje bezpośredni rozkaz o rozbiciu więzienia, który dociera do Antoniego Hedy „Szarego”. „Szary” wykonał ten rozkaz perfekcyjnie – powiedział. Jak dodał, „Kos” został aresztowany w dniu akcji, kiedy wszystko było już ustalone.
– Znał termin, kiedy ta akcja zostanie przeprowadzona. Aresztowany i osadzony w siedzibie UB na rogu ulic Paderewskiego i Solnej. Zapewne nocą słyszał strzały akcji. Później był bity niemiłosiernie, ale nie wydał nikogo. W odwecie za przeprowadzoną akcję, już po jej zakończeniu, został przez funkcjonariuszy UB zlikwidowany – podkreślił. Do tej pory miejsce jego pochówku nie jest znane. Symboliczny grób znajduje się w Częstochowie.
W rekonstrukcji udział wzięło około 40 osób, nie zabrakło widowiskowych efektów pirotechnicznych. Po raz kolejny w widowisku uczestniczył senator Krzysztof Słoń, który przyznał, że za każdym razem jest to dla niego przeżycie, bo zarówno miejsce, jak i rekonstrukcja wydarzeń, zmusza co roku do empatii, do współodczuwania tego wszystkiego, co wtedy działo się w naszym państwie.
– To dobrze, że to miejsce, Wzgórze Zamkowe, ten kompleks więzienny, w którym tyle cierpienia się wydarzyło, jest dla nas świadectwem tego, jak dużo musieli nasi przodkowie wycierpieć po to, żebyśmy mogli tu stać, cieszyć się wolnością i tylko dla naszych dzieci, w rekonstrukcji przypominać sobie te wydarzenia – stwierdził.
Wicewojewoda świętokrzyski, Rafał Nowak podkreślił, że prezentacja jest tak przygotowana, by pokazać trudną historię odbiorcy w każdym wieku.
– Ta rekonstrukcja ma taki właśnie cel, żeby przybliżyć ludziom, dlaczego polscy bohaterowie byli torturowani i byli mordowani w tym więzieniu przy ulicy Zamkowej – zaznaczył.
Jak powiedział doktor Marek Maciągowski, dyrektor Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej na Wzgórzu Zamkowym, ten sposób pokazywania wydarzeń sprzed lat wpisuje się w narrację, jaką posługuje się OMPIO.
– My mamy bardzo określoną narrację, mówimy o ludziach, mówimy o ich życiu, o ich losie, o tym, jak zostali uwikłani w historię. Chcemy pokazać, że Ci, którzy byli tu uwięzieni, to byli mieszkańcy miasta, okolic, wsi sąsiednich. Że ich losy zostały często narzucone przez wojnę, przez sytuację – dodał.
Pokaz zakończyła minuta ciszy i zapalenie zniczy przez uczestników. Jak zwykle kielczanie pojawili się na widowni. Pan Ziemowit przyznał, że ogląda te wydarzenia już po raz kolejny. Po raz pierwszy na rekonstrukcję przyprowadził go tata. Dlaczego wraca….?
– Bo jestem patriotą, bo wiem, że wiele osób zginęło podczas wojny i zawsze to budzi we mnie smutek, że nasz naród musiał tyle walczyć, żebyśmy mogli być wolni – nie krył wzruszenia.
Pani Paulina widziała rekonstrukcję akcji sprzed 75 lat po raz pierwszy.
– Dużo łatwiej zrozumieć i zapamiętać pewne sytuacje, kiedy się widzi, czuje tę całą atmosferę, więc uważam, że to cenna forma edukacji – przyznała.
W wyniku akcji przeprowadzonej 74 lata temu przez oddziały pod dowództwem Antoniego Hedy „Szarego” i Stefana Bembińskiego „Harnasia” udało się uwolnić 354 osoby, przetrzymywane przez komunistyczną bezpiekę. Akcja była dobrze zaplanowana i skutecznie przeprowadzona, co uniemożliwiło sprawną reakcję wojska, milicji, Urzędu Bezpieczeństwa i sił sowieckich. Akcja odbyła się praktycznie bez strat. W jej wyniku zginął jeden żołnierz z oddziału Hedy, który podczas ucieczki został otoczony pod Kielcami. Stąd akcja rozbicia więzienia UB w Kielcach jest symbolem skuteczności działania polskiego, zbrojnego podziemia po wojnie.