Czy mieszkańcy wieżowca przy ul. Radwana 13 w Ostrowcu Św. są podzieleni na lepszych i gorszych? Tak uważa jeden z naszych słuchaczy, który zwrócił się do nas z prośbą o interwencję. Dowodem na podział ma być zdjęcie, na którym widać, że blok ocieplony jest tylko w połowie.
Druga połowa straszy wyglądem, sypią się tam balkony. Remont, który zakończył się w czerwcu obejmował tylko dwie klatki, więc mieszkańcy pozostałych dwóch czują się poszkodowani.
– Jak ktoś mówi A, to trzeba powiedzieć B, zwłaszcza, że to są nasze pieniądze. Jeśli było spółdzielnie stać na jedną połowę, to druga też powinna być zrobiona, a tak mieszkańcy są pozostawieni sami sobie. To jest jakieś nieporozumienie – mówią mieszkańcy niewyremontowanych klatek przy Radwana.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Hutnik” Andrzej Chejzdral wyjaśnia, że problem jest złożony. Konieczne jest oszczędzanie pieniędzy, dlatego wykonywane są tylko najpilniejsze inwestycje. To pokłosie kryzysu w spółdzielni, po którym komornik zajął wszystkie pieniądze na spłatę powstałego przez lata zadłużenia. Fundusz remontowy od 2018 roku jest budowany od nowa, ale dotychczasowa stawka, czyli 1,4 zł od metra kwadratowego mieszkania nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb. W związku z tym zaproponowano mieszkańcom utworzenie funduszu celowego.
– Ma na celu zgromadzenie pieniędzy dla tej nieruchomości i przeprowadzenie termomodernizacji. Wpłat na to konto mieszkańcy praktycznie by nie odczuwali, ponieważ nastąpiłoby przesunięcie zaliczki za centralne ogrzewanie na fundusz remontowy – wyjaśnia Andrzej Chejzdral i podkreśla, że czynsz właściwie nie uległby zmianie.
Mieszkańcy wieżowca przy ul. Radwana 13 nie zgodzili się na tę propozycję, ponieważ nie chcą dopłacać do czegoś, co jak twierdzą im się należy. Przyznają, że nie są to duże kwoty, bo ok. 70 gr za metr kwadratowy, ale dodają, że mieszkańcy klatek 3 i 4 nie dokładali w ten sposób do ocieplenia.
Andrzej Chejzdral mówi, że to szantaż, na który nie może się zgodzić. Podkreśla, że na podobne warunki zgodzili się mieszkańcy innych bloków zarządzanych przez spółdzielnię.
– Przeprowadziliśmy konsultacje z mieszkańcami 11 budynków i zgodzili się na takie przesunięcia. Tam inwestycje są już realizowane i będą realizowane w przyszłym czasie – mówi Andrzej Chejzdral.
Jedna z mieszanek zastanawia się także, dlaczego remontu nie zaczęto od pierwszej klatki, ale od czwartej. Andrzej Chejzdral wyjaśnia, że członek rady nadzorczej, mieszkający w części nieocieplonej zaproponował, aby zacząć od drugiej strony, aby nikt nie zarzucił mu realizowania swoich interesów.
Prezes „Hutnika” tłumaczy, że spółdzielnia jeszcze przez 6 lat będzie spłacać wierzycieli. Teraz musi więc prowadzić politykę zabezpieczającą interesy ma zabezpieczenia na 3 lata dla wierzycieli, których ogółem będzie spłacać jeszcze przez 6 lat. Jak podkreśla, musi prowadzić taką politykę, aby zabezpieczyć interesy wszystkich mieszkańców, w związku z tym nie może oszczędności przekazać na remont jednego budynku.