Czy korzystający z uroków zalewu w Brodach są bezpieczni w wodzie? Co do tego wątpliwości mają nasi słuchacze, którzy w ostatni weekend zaobserwowali kilka niepokojących zjawisk. Zgłosili je na telefon interwencyjny Radia Kielce.
Władysław Ufnal i Stanisław Bugajski z Ostrowca Św. w ubiegły weekend wędkowali nad zalewem. Władysław Ufnal mówi, że brakowało tam patrolu policji wodnej, takiego jaki pracuje na zbiorniku Chańcza.
– Pływają skutery, łodzie motorowe i młodzi ludzie na rowerkach. Nikt nie kontroluje czy są trzeźwi – mówi Władysław Ufnal. Dodaje też, że dzieci i młodzi ludzie nie zakładają kapoków, siadają na brzegu łódek z nogami w wodzie. Mężczyźni obawiają się, że jeśli nikt nie będzie kontrolował tego, co dzieje się na zalewie, wkrótce dojdzie do nieszczęścia.
Sierż. szt. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach zapewnia, że policjanci codziennie są w różnych miejscach, także w okolicy kąpielisk. W każdej sytuacji, gdy dochodzi do przestępstw lub wykroczeń podejmują interwencje.
– Każda sytuacja, w której mamy podejrzenie, że np. osoba może skorzystać ze sprzętu wodnego, znajdując się pod wpływem alkoholu, powoduje reakcję. Staramy się uniemożliwić skorzystanie z tego sprzętu – informuje Paweł Kusiak.
W tym sezonie policja w Starachowicach nie miała zgłoszeń o podobnych zagrożeniach, ale w poprzednich latach zdarzało się, że plażowicze informowali o nietrzeźwych, próbujących sterować sprzętem wodnym.
Próbowaliśmy dowiedzieć się w urzędzie gminy w Brodach, czy gmina zgłaszała policji potrzebę patroli policji wodnej, ale urzędnicy nie udzielili dotychczas odpowiedzi na to pytanie. Wciąż czekamy też na odpowiedź Komendy Wojewódzkiej Policji, czy jest możliwość skierowania tam stałego patrolu.
Zalew w Brodach ma 260 hektarów powierzchni i maksymalną głębokość 6 m.