Aleksander Doba, słynny podróżnik, który jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki, wypoczywa w Busku-Zdroju. Wraz z małżonką Gabrielą zażywają kąpieli leczniczych, ale przy okazji zwiedzają urokliwe zakątki Ponidzia.
Co ciekawe nie podróżują, jak można byłoby przypuszczać, kajakiem, ale elektrycznymi hulajnogami i motolotnią. Państwo Doba odwiedzili m.in. Kazimierzę Małą. Korzystając z gościnności gospodarza Zbigniewa Frączka oraz pilota Andrzeja Włodarczyka, goście podziwiali okolicę z pokładu motolotni i awionetki. Aleksander Doda jest zauroczony Ponidziem. Jak mówi to piękne i kolorowe tereny.
– Malownicze lasy, szachownica pól, bogata roślinność. Czujemy się tutaj bardzo dobrze. Jeszcze nie płynąłem Nidą, ale widziałem ją z góry. To ciekawa rzeka, intensywnie meandruje, tworzy malownicze rozlewiska. Wyraźnie widać też starorzecza. Być może na przyszły rok chętnie wybiorę się w podróż rzeką Nidą – zaznacza.
Jak dodaje, Ponidzie jest mu mało znane, ale jak zaznacza to tylko zachęca do tego, żeby te tereny poznać lepiej.
– Jest tu czyste powietrze, nie ma dużych zakładów przemysłowych, natura jest nieskażona. Do tego lecznicze kąpiele z naturalnych źródeł z wody siarczkowej. Jedyną niedogodnością jest charakterystyczny zapach zgniłych jaj – zaznacza.
Dodaje, że ciekawość w poznawaniu świat zaszczepili w nim rodzice. Do tej pory zainteresowany jest różnymi rodzajami turystyki. W wieku 34 lat zaczął pływać kajakiem. Pasją zaszczepił żonę i synów. Dziś ma najwięcej z nich, bo ponad 100 tys. kilometrów przepłyniętych kajakami. – Nie mogę się z tego wygrzebać, a nawet nie chcę – podkreśla.
Aleksander Doba, to zdobywca tytułu „Podróżnika Roku 2015” National Geographic.