Z natury przesiadują w dziuplach lub na gałęziach drzew. Mimo, że jest to najliczniejszy gatunek sów w całej Europie, kolor upierzenia świetnie maskuje je wśród drzew. Mowa o puszczykach, które ostatniej zimy zadomowiły się w Rezerwacie Krzemionki. Dodatkowo wybrały dość nietypowe miejsce do odpoczynku.
Jak mówi Andrzej Bartczak, ornitolog i fotograf, a także pracownik Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim, samiec puszczyka cały czas przesiaduje we wnęce komina budynku po byłej restauracji, często przylatuje do niego samica i zajmuje miejsce w drugim, sąsiednim otworze.
– Pan puszczyk jest szary, a pani puszczykowa jest ruda i woli przesiadywać jednak na gałęzi. Od czasu do czasu tylko dolatuje do samca – mówi Andrzej Bartczak.
W Krzemionkach, z powodu remontu nie ma teraz zbyt wielu turystów, co prawdopodobnie sprzyjało pojawieniu się płochliwych puszczyków w zagospodarowanej części rezerwatu. Z kolei do trwających prac mogły się przyzwyczaić. Tak czy inaczej, zdaniem ornitologa, przesiadywanie na budynkach nie jest normalne dla tych ptaków.
– Puszczyki szukają dużych dziupli, siedzą na ich skraju zamykając ich otwór. Tak zlewają się z drzewem, że można koło niego przechodzić cały czas i w ogóle go nie zauważyć – informuje Andrzej Bartczak.
Para z Krzemionek nie doczekała się jeszcze potomstwa, ale po zadomowieniu się, w przyszłym roku będzie można zobaczyć młode.
Puszczyki w kominie można oglądać z odległości kilkunastu metrów, ale warto wziąć ze sobą dobry aparat. Na teren rezerwatu można wejść jedynie z przewodnikiem.