Niespodziewane pojawienie się plakatów wyborczych, zrywanie afiszy, a także groźba o podłożeniu bomby – to kolejne przypadki łamania ciszy wyborczej w województwie świętokrzyskim.
Niezwykle poważnie wyglądała sytuacja w powiecie koneckim. Jak relacjonuje sierżant Marta Przygodzka z policji w Końskich, na numer 112 zadzwonił 46-letni obywatel Ukrainy.
– Zażądał przyjazdu dzielnicowego. Groził, że inaczej podłoży ładunek wybuchowy w obrębie lokalu wyborczego, znajdującego się na terenie gminy Słupia Konecka. Cała sytuacja okazała się fałszywym alarmem, za co obywatel Ukrainy, w organizmie którego były blisko 3 promile alkoholu, został zatrzymany – wyjaśnia Marta Przygodzka.
Rzeczniczka dodaje, że po wytrzeźwieniu mężczyzna będzie musiał się wytłumaczyć ze swojego nieodpowiedzialnego zachowania, za które grozi mu kara pozbawienia wolności do 8 lat.
Policyjni pirotechnicy sprawdzili mieszkanie mężczyzny oraz rejon lokalu wyborczego. Nie znaleźli żadnych niebezpiecznych przedmiotów.
O dwóch kolejnych przypadkach łamania ciszy wyborczej poinformował też młodszy aspirant Damian Janus z biura prasowego świętokrzyskiej policji. Jedno z nich dotyczyło gminy Małogoszcz. Tu przedstawiciel jednej z obwodowych komisji wyborczych poinformował o zerwanych plakatach wyborczych. Sprawca, 50-letni mężczyzna, został ukarany mandatem karnym.
Z kolei w Kielcach funkcjonariusze zostali powiadomieni, że na jednej z posesji nagle pojawiły się plakaty. Informację na policję przekazał właściciel nieruchomości.
Wieczorem młodszy aspirant Damian Janus poinformował, że dziś po południu funkcjonariusze otrzymali informację, że w jednym z kieleckich Domów Pomocy Społecznej mogło dojść do nieprawidłowości podczas głosowania. Stróżów prawa poinformowała o tym osoba, która pełniła funkcję męża stanu.
– Będziemy wyjaśniać kto i w jaki sposób mógł się dopuścić tych nieprawidłowości – wyjaśnia oficer prasowy.