Historia stroju od średniowiecza aż do początku XX wieku, ale także przykład tego, jak ważne jest pielęgnowanie swoich pasji. Te dwa elementy łączy w sobie najnowsza wystawa w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Można na niej zobaczyć 48 strojów inspirowanych dawnymi ubraniami.
Stroje historyczne wykonała Wioletta Bara, wyjątkowa specjalistka od krawiectwa, mieszkająca na co dzień w Staszowie. Jak sam mówi, pierwsze stroje zaczęła wykonywać, by odkryć w sobie na nowo pasję do szycia.
– Wszystko przyszło niespodziewanie. Pewnego dnia stwierdziłam, że albo zacznę robić to, o czym marzę, albo nie będę robić nic. Postawiłam na siebie, poszłam za głosem serca, za głosem pasji, a potem już wszystko potoczyło się samo. Każdy kolejny krok niósł za sobą kolejne zdarzenia – tłumaczy.
W Muzeum Zabawek i Zabawy można zobaczyć 48 strojów starannie odszytych, wiernych stylom kolejnych epok. Miniatury są wielkości około 50 centymetrów.
Jak wyjaśnia Jacek Gonciarz z Muzeum Zabawek i Zabawy, kurator, ekspozycja prezentuje, jak zmieniała się moda na przestrzeni wieków.
– Mamy ubrania reprezentacyjne: królów, królowych, mieszczan, ale są także ubrania, które noszono na co dzień, bardziej praktyczne. W grupie strojów średniowiecznych możemy zobaczyć między innymi elementy odzienia rycerskiego, czy stroje, które nosili dworzanie. Na przykład z epoki renesansu są przepiękne stroje, przeważnie w czerniach, z charakterystycznym elementem – kryzą. W Belle Epoque, czyli w początkach XX wieku eksponujemy bardzo ciekawy strój kobiecy do jazdy na rowerze – wyjaśnia.
Dużym walorem ekspozycji jest to, że pokazane ubiory są dokładnie opisane, z jakich elementów się składają, i co oznaczają trudne pojęcia, takie jak na przykład żabot, turniura, czy krynolina. Miłośników mody zainteresują pewnie także szkice, które wyszły spod ręki artystki.
Wioletta Bara przyznaje, że dawna moda interesuje ją od zawsze.
– Godzinami mogę przeglądać wszystko to, co dotyczy starej mody, bo ta współczesna mnie już tak nie pasjonuje. Z zaciekawieniem przeglądam stare zdjęcia, to, co osoby sfotografowane miały na sobie. Podobnie jest z filmami. Do tej pory pamiętam „Lalkę” i to, w czym chodził Wokulski. Jak oglądam film historyczny, nie interesuje mnie fabuła, nie potrafię się na niej skupić, tylko patrzę na to, co bohaterowie mają na sobie – śmieje się.
Pasja Wioletty Bary, to zdaniem Przemysława Krystiana, rzecznika Muzeum Zabawek i Zabawy, dobry wzór dla wielu osób.
– Nie wszyscy, którzy zobaczą naszą wystawę będą szyć, będą zajmować się modą, ale pani Wioletta jest przykładem tego, jak tę pasję realizować, jak być konsekwentnym w dążeniu do celu. Dzięki temu, że podążała za pasją, dziś jest kobietą sukcesu. Ale nie była to łatwa droga, wiele musiała przejść, by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest obecnie. Jej postawa może być przykładem dla wielu młodych osób. Sama mówi, że obecnie praca daje jej dużą satysfakcję i myślę, że tego też chciałbym każdemu życzyć – podkreśla.
Sama Wioletta Bara dodaje: – Jak ktoś ma jakiś talent, pasję, nie powinien z niej rezygnować. Kiedy ja zaczynałam szyć moje miniaturowe stroje, nie myślałam o tym, że to może mi przynieść jakieś zyski. Po prostu sprawiało mi to radość. Teraz także przynosi pieniądze.
Stroje szyte przez staszowiankę są poszukiwane do sesji zdjęciowych. O jej dziełach napisał także francuski magazyn fotograficzny.
Wystawę „Stroje historyczne w miniaturze” można oglądać w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach do 28 lutego 2021 roku.