Związkowcy ze świętokrzyskiej „Solidarności”, parlamentarzyści, władze województwa oraz Kielc upamiętnili dziś tragiczne wydarzenia, do których doszło w stolicy regionu 74 lata temu. 4 lipca 1946 roku miał miejsce pogrom ludności żydowskiej.
W południe, przed kamienicą przy ulicy Planty 7/9 uczestnicy uroczystości w ciszy złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary.
Jak powiedział Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności”, związkowcy od 1981 roku, co roku upamiętniają te tragiczne wydarzenia.
– Ta tradycja była pielęgnowana także w stanie wojennym. Nawet po delegalizacji „Solidarności”, nasi ludzie przychodzili tutaj, aby złożyć kwiaty i prawie zawsze byli „zgarniani” na Komendę Wojewódzką Milicji Obywatelskiej, gdzie spędzali co najmniej 24 godziny w areszcie, tylko dlatego, że przyszli złożyć kwiaty – powiedział.
Poseł Krzysztof Lipiec podkreślił, że kielczanie powinni pamiętać o tym tragicznym wydarzeniu. Przypomniał, że nadal jest jeszcze wiele znaków zapytania w sprawie pogromu ludności żydowskiej.
– Powinniśmy tutaj w każdą rocznicę tego tragicznego wydarzenia być i przywoływać je w pamięci. Stąd płynie też wielka nauka związana z tym, że trzeba umieć żyć ponad podziałami, tym bardziej, że my w Polsce mamy piękne tradycje takich właśnie więzi – dodał.
Zdaniem wojewody Zbigniewa Koniusza, udział w takich uroczystościach pokazuje, że nie chcemy powtórki tych wydarzeń.
– Zawsze totalitarne reżimy miały to do siebie, że obracały jedne społeczności przeciwko drugim. My musimy unikać takich rzeczy i przypominać światu, że tak nie może być – podkreślił.
Marszałek Andrzej Bętkowski powiedział, że naród Polski bardzo wycierpiał się w czasach II wojny światowej. I kiedy już cieszyliśmy się z odzyskania niepodległości, doszło do tego tragicznego wydarzenia.
– Chcielibyśmy, by nigdy już taka nienawiść nie wystąpiła w naszym narodzie, wśród ludzi, którzy żyją na tej samej ziemi, którzy razem pracują. To smutne wydarzenie, odciskające się piętnem na Kielcach, województwie świętokrzyskim i historii Polski – mówił.
W uroczystościach wziął udział również Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej. Jak mówi, od wielu lat prowadzi badania na temat pogromu ludności żydowskiej w Kielcach. Podkreśla, że dyskusja na ten temat jeszcze będzie długo trwała. Jest to spowodowane tym, że wiele kwestii jeszcze nie jest wyjaśnionych.
Kwiaty złożyli także m.in. prezydent Kielc Bogdan Wenta, wiceprezydent Marcin Różycki, a także delegacja z Archiwum Państwowego w Kielcach.
Tragiczne wydarzenia z 4 lipca 1946 roku upamiętniło także Stowarzyszenie im. Jana Karskiego. Z tej okazji przygotowano wystawę dotyczącą pogromu kieleckiego. Ekspozycję można oglądać w Instytucie Kultury Spotkania i Dialogu Stowarzyszenia im. Jana Karskiego, w domu przy ul. Planty 7/9.