W najbliższą niedzielę wybierzemy głowę państwa na kolejne pięć lat. Jakiej frekwencji możemy się spodziewać podczas głosowania?
Po 1989 roku, od kiedy wybieraliśmy prezydenta w powszechnych wyborach, frekwencja sięgała powyżej 60 proc. Później było już nieco gorzej, w okolicach 50 proc. Dlaczego tylko połowa z nas korzysta ze swojego prawa wyborczego? Nie wierzymy w wagę swojego głosu, czy nie obchodzi nas polityka?
Zdaniem politolog dr Agnieszki Zaremby udział w wyborach, a co za tym idzie ogólna frekwencja, uzależniona jest przede wszystkim od emocji jakie towarzyszą kampanii wyborczej i politycznym sporom.
– Generalnie w przypadku wyborów, w których oddajemy głos na konkretną osobę, a nie listę, ta frekwencja jest nieco wyższa. Jej wynik jest także uzależniony od tego na ile poszczególni kandydaci mobilizują swój elektorat. Podejrzewam, że w obecnej sytuacji, kiedy mówiąc kolokwialnie piłka cały czas jest w grze, emocje do samego końca będą duże, więc być może frekwencja będzie nieco wyższa niż przed pięcioma laty – dodaje.
Zdaniem dr Magdaleny Piłat-Borcuch, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, w obecnych wyborach różnorodność kandydatów przed niedzielnym głosowaniem jest bardzo duża, zarówno pod względem politycznym jak i światopoglądowym, więc ogół społeczeństwa może znaleźć w nich swojego reprezentanta. Ekspert zaznacza, że wprowadzenie obowiązkowego udziału w wyborach nie jest dobrym sposobem na zwiększenie frekwencji.
– Wybory nie powinny być obowiązkowe, to jednak jest wolny wybór obywateli. Tej obywatelskości powinniśmy się cały czas uczyć. Jako Polacy wyszliśmy niejako z okresu PRL-u wypłukani z lokalnych kapitałów, dopiero się tego uczymy. Z pewnością polaryzacja sceny politycznej sprzyja zwiększeniu frekwencji wyborczej, jestem jednak przeciwna obowiązkowości wyborów i głosowania. Moim zdaniem musimy poczekać aż kolejne pokolenia będą chciały wziąć swoje sprawy w swoje ręce – zaznacza.
W przeszłości rekordowe pod względem frekwencji były wybory prezydenckie z 1995 roku wówczas w pierwszej turze zagłosowało 64,7 procent wszystkich uprawnionych do głosowania natomiast w drugiej turze frekwencja wyniosła 68,23 procent.