Wzrosła liczba zakażonych koronawirusem w regionie. Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz, przypomniał na naszej antenie o pojawieniu się dwóch ognisk COVID-19. Jedno w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego, a drugie w starachowickim DPS.
Do tego, jak mówi gość Radia Kielce, dochodzi też grupa osób zza wschodniej granicy, u których również potwierdzono zakażenie patogenem.
– Sanepid we właściwy sposób prowadzi te sprawy. To obcokrajowcy ze wschodu, którzy przyjechali głównie na zbiory truskawek. Przypuszczam, że jest to grupa około trzydziestu kilku osób – mówi Zbigniew Koniusz.
Wojewoda pytany o przyczyny wzrostu osób zainfekowanych patogenem i tych przebywających na kwarantannie w regionie stwierdził, że zbyt szybko zapomnieliśmy o trwającej pandemii.
– Sami siebie widzimy, no nie będziemy tutaj ukrywać, zdjęcie pewnych nakazów zostało odczytane jako już oznaka super normalności, ale tak do końca nie jest. Zaczęliśmy się grupować – od imprez stricte rodzinnych, poprzez różne wydarzenia masowe do 150 osób – takie są oczywiście dopuszczone, otwarte są galerie, centra handlowe, kontakty są bardzo szerokie – zaznaczył Zbigniew Koniusz.
Gość Radia Kielce pytany o liczbę wykonywanych w Świętokrzyskiem testów na obecność COVID -19 powiedział, że w tej kwestii jesteśmy wiodącym województwem na mapie całego kraju.
– Jesteśmy pierwszym województwem, które wykonuje najwięcej testów w przeliczeniu na milion mieszkańców. Przypomnę, do końca zeszłego tygodnia było to przeszło 60 tys., czyli nie mamy się czego powstydzić. Wykonujemy te testy bardzo racjonalnie – mówi wojewoda.
Odnosząc się do sytuacji w kieleckim magistracie, gdzie u sekretarza miasta potwierdzono zakażenie koronawirusem wojewoda stwierdził, że służby bardzo skrupulatnie badają sprawę, a osoby z bliskiego kontaktu zostały poddane kwarantannie.