Burzliwą dyskusję podczas sesji Rady Miasta Kielce wywołała kwestia uczestnictwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej w Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego.
PGZ zapowiedziała, że z powodu pandemii nie weźmie udziału w tegorocznej wystawie, a to stawia pod znakiem zapytania organizację targów. Polska Grupa Zbrojeniowa to największy kontrahent MSPO.
Te zapowiedzi zaniepokoiły radnych, którzy dziś podczas sesji dopytywali o działania władz Kielc, zmierzające do uratowania salonu obronnego.
Ile razy spotkał się pan z przedstawicielami spółki? – pytał prezydenta Wentę przewodniczący rady Kamil Suchański. Szczepan Skorupski, sekretarz miasta odpowiadał, że takie spotkanie się nie odbyło, ale prezydent wielokrotnie widział się z prezesem Targów Kielce i na bieżąco monitoruje sytuację.
Głos zabrał sam Wenta, który zapewnił, że omówił strategię działań z prezesem targów i cały czas w tym temacie trwają poufne rozmowy. Podkreślił, że najważniejsze nie jest to, kto w nich uczestniczy, ale jaki będzie ich skutek.
Brak zaangażowania zarzucił prezydentowi także Marcin Stępniewski, radny Prawa i Sprawiedliwości. To z kolei spotkało się z oburzeniem radnych Platformy Obywatelskiej, którzy uznali, że radni PiS nie powinni kierować takich zarzutów w stronę prezydenta, skoro sami jako przedstawiciele partii rządzącej nie mają wpływu na decyzje podejmowane przez władzę.
Jarosław Karyś z PiS uznał, że trzeba mieć dużo złej woli, by tak interpretować pytania kierowane do prezydenta przez radnych. Podkreślił, że tak samo jak wszystkim, im także zależy, by impreza targowa odbyła się w najszerszym możliwym kształcie, o co zresztą zabiegają świętokrzyscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.
Pod koniec dyskusji Kamil Suchański stwierdził, że w dalszym ciągu nie uzyskał od prezydenta miasta Kielce potwierdzenia, że między nim, a przedstawicielami PGZ doszło do rozmów.
Podkreślił, że nie zarzuca mu braku aktywności w tej kwestii, ale zasugerował że rządzący miastem powinni w takich rozmowach uczestniczyć.