W samo południe przed pomnikiem pomordowanych i zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych na Cmentarzu Partyzanckim w Kielcach odbyły się uroczystości związane z Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Wiązanki przy symbolicznym grobie złożyli senator Krzysztof Słoń, wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak oraz naczelnik delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach Dorota Koczwańska-Kalita.
Naczelnik przypomniała, że dokładnie 80 lat temu, 14 czerwca 1940 roku do obozu w Auschwitz trafił pierwszy transport Polaków liczący 783 osoby.
– Musimy pamiętać o wszystkich ofiarach tamtych czasów, ale musimy też pamiętać o swojej historii. Ten obóz tak naprawdę był przygotowany do zagłady polskiej inteligencji. Wiemy, że od 1 września toczyły się akcje wyniszczające polską inteligencję, dlatego że Hitler uważał, że jeśli zgładzi elitę kraju, to może zrobić ze społeczeństwa niewolników. I w myśl tej idei konsekwentnie działał. Obóz w Auschwitz stał się symbolem zagłady - podkreśliła.
Dorota Koczwańska-Kalita dodała, że ta historia powinna być przestrogą dla wszystkich.
– To właśnie nienawiść wpłynęła na kształtowanie ideologii totalitarnych, które doprowadziły do tak ogromnej zagłady. Ale jest to także czas, by przypomnieć sobie naszą historię, czyli los Polaków w tamtym czasie – wyjaśniła.
W podobnym tonie wypowiadał się senator Krzysztof Słoń. Zauważył, że pomnik, przy którym odbyły się uroczystości to także symboliczny grób.
– Ta urna z prochami tych, którzy zostali spaleni w oświęcimskich krematoriach pomaga nam przypomnieć sobie, jak bardzo człowiek może nienawidzić drugiego człowieka, kiedy kieruje nim rasizm, czy inne nieludzkie ideologie - mówił.
Senator zauważył, że ten dzień ma wiele wymiarów.
– To tragiczna data rozpoczęcia działalności fabryki śmierci, jaką Niemcy hitlerowskie zgotowały dla Polski i dla świata w czasie II wojny światowej. Ale jest to też dzień niezwykle tragiczny dla Kielc, bo przecież kilkanaście tysięcy kielczan i mieszkańców okolicznych miejscowości zostało wywiezionych do Oświęcimia, a przed śmiercią zostali poddani okrutnym męczarniom - stwierdził.
Wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak podkreślił, że Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady przypomina, że obóz w Oświęcimiu powstał z myślą o Polakach. Do 1942 roku to oni byli głównymi osadzonymi. Potem dopiero te proporcje się zmieniły.
– Zamysłem niemieckiego okupanta było to, by po pierwsze poprzez terror zmusić nasz naród do uległości, a wiadomo, że tuż po zakończeniu kampanii wrześniowej w 1939 roku rozpoczęły się pierwsze działania niepodległościowe. Po drugie, Niemcy chcieli pozbyć się z terenów, które zamierzali wcielić do Rzeszy, jak sami to nazywali „elementu polskiego”. Wreszcie po trzecie, fizyczna eksterminacja tych, którzy byli najbardziej niebezpieczni, czyli inteligencji, żołnierzy, którzy mogli organizować walkę z Niemcami – wymieniał.