Padający deszcz i odpowiednia temperatura sprawiły, że w świętokrzyskich lasach pojawiły się pierwsze grzyby. Choć na ich wysyp trzeba jeszcze poczekać, to jak zapewnia Roman Wróblewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kielce, warto wybrać się do lasu.
– Są m.in. borowik ceglastopory, kozaki – zarówno czerwone, jak i czarne, czy białe. Z tego, co słyszałem od pracowników naszego nadleśnictwa, można znaleźć też maślaki, szczególnie w modrzewiach. Więc wielkiego wyboru nie ma. Trafić możemy też na prawdziwki, ale to rzadkość – zaznacza.
Te słowa potwierdza Paweł Kosin, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Daleszyce. Zauważa także, że coraz więcej osób dzieli się na portalach społecznościowych zdjęciami znalezisk.
– To pozwala mówić o tym, że są to już takie pierwsze, tegoroczne grzybobrania, bo jeżeli ktoś znajdzie kilkanaście lub kilkadziesiąt okazów i są to grzyby zdrowe, to wiadomo, że już jest w stanie przyrządzić jakąś potrawę. Sam znalazłem koźlarze czerwone i borowiki ceglastopore. Widziałem też zdjęcia osób, które znalazły kanie – podkreśla.
Roman Wróblewski apeluje, aby zbierać tylko te grzyby, które dobrze znamy.
– Jeśli cokolwiek nam się wydaje, nie mamy pewności co do grzyba – zostawiamy go. Nawet jeśli go zerwaliśmy, odstawmy na bok. Na grzybach trzeba się znać i trzeba zbierać tylko te, o których jesteśmy święcie przekonani, że jest on jadalny – dodaje.
Konsekwencje zjedzenia trującego grzyba mogą być bardzo poważne. Począwszy od ostrych nieżytów żołądkowo-jelitowych, aż po zatrucia powodujące uszkodzenie systemu nerwowego lub narządów wewnętrznych, na przykład wątroby, śledziony, nerek, czy serca.
Roman Wróblewski dodaje, że na prawdziwy wysyp grzybów będziemy mogli liczyć późnym latem i wczesną jesienią.