Nowe badania pokazują, że e-papierosy mogą być bardziej niebezpieczne, niż sądzono. Dowodzą one, że popularny gadżet wywołuje unikalne, groźne reakcje układu odpornościowego. Dodatkowo, pod pewnymi względami e-papierosy mogą szkodzić podobnie jak dym tytoniowy.
Dlaczego e-papierosów lepiej nie traktować, jak nieszkodliwego gadżetu? – rozmawialiśmy o tym w Czasie dla zdrowia.
Gościem spotkania była Ewa Ziemkiewicz – kierownik Oddziału Promocji Zdrowia i Oświaty Zdrowotnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach.
E- papierosy stały się wśród młodzieży bardzo powszechne. Wiemy już, że wcale nie są zdrowe i lepsze od tradycyjnych papierosów. I jedne i drugie negatywnie wpływają na zdrowie.
Tak, wiemy już, że są bardzo szkodliwe. Niestety producenci e-papierosów prześcigają się w pomysłach, by zachęcić do ich używania młodych ludzi. Mamy już takie e-papierosy, które młody człowiek może podłączyć do smartfona, komputera, sprawdzić, jaki jest poziom baterii. E-papieros stał się modnym gadżetem. Dodatkowym ostrzeżeniem dla młodych ludzi mogą być ostatnie wypowiedzi informatyków, którzy twierdzą, że niektóre firmy stwierdziły, że przez e-papierosy podłączone do urządzenia można nawet hakować dane.
To przejdźmy do wątków zdrowotnych.
Niestety okazało się, że e-papierosy wcale nie są zdrowszą alternatywą dla tradycyjnych papierosów. Należy też pamiętać, że e-papierosy produkują koncerny tytoniowe. Już sam ten fakt powinien dać nam do myślenia. W Polsce liczba użytkowników e-papierosów wynosi ok. 1,5-1,7 mln osób. W większości są to ludzie, którzy wcześniej raczyli się bardziej tradycyjnymi „dymkami”. Wielu z nich wierzy, że wybrali łagodniejszą opcję nałogu. Ale coraz więcej wskazuje na to, iż w tym przypadku pojęcie „mniejszej szkodliwości” jest złudne.
Prowadzone od kilku lat badania coraz częściej dowodzą, że e-papierosy są niemal równie szkodliwe co tradycyjne. Od pewnego czasu w komentarzach naukowców pojawiają się również wątpliwości związane z domniemaną nieszkodliwością substancji aromatyzujących zawartych we wkładach do papierosów. Nie było pewne, czy podgrzewanie tych cieczy oraz wdychanie ich oparów jest tak bezpieczne, jak początkowo zakładano.
Badanie tzw. e-liqudów (czyli wkładów do e-papierosów) pokazały, że są niebezpieczne dla zdrowia. E-liqudy to coś więcej niż glikol propylenowy i gliceryna. To także nikotyna (jej szkodliwe działanie nie budzi już raczej wątpliwości) oraz dziesiątki, jeśli nie setki rozmaitych substancji aromatyzujących.
Więcej na temat szkodliwości e-papierosów w rozmowie z Ewą Ziemkiewicz – kierownik Oddziału Promocji Zdrowia i Oświaty Zdrowotnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach.
Część pierwsza rozmowy:
Część druga rozmowy: