Dziś w Kielcach odbędzie się pogrzeb wybitnego pisarza, Jerzego Pilcha. Uroczystość będzie miała nieoficjalny, rodzinny charakter. Bez udziału mediów.
– Taka była wola zmarłego – mówi pastor Wojciech Rutkowski, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Kielcach, której Jerzy Pilch był członkiem.
– Uroczystość ma być jak najbardziej skromna. Nie chciał kwiatów, zniczy, przemów nad grobem, blichtru. Nawet powiedział, że nie chce, żeby robić stypę, bo uważał, że na stypie też się nie da zachować powagi – wyjaśnia.
Nabożeństwo odbędzie się w Kościele Ewangelicko-Augsburskim przy ulicy Sienkiewicza w Kielcach. Wdowa po pisarzu wyraziła zgodę, by podczas ceremonii głos zabrał tylko burmistrz Wisły – rodzinnego miasta Jerzego Pilcha.
Urna z prochami zostanie złożona na Cmentarzu Komunalnym w Kielcach, przy ulicy Kwasa.
– Wyraźnie wskazał, gdzie chce być pochowany, stąd też wybór Cmentarza Komunalnego w Kielcach, który był dawnym cmentarzem ewangelickim – dodaje pastor Wojciech Rutkowski.
Jerzy Pilch zmarł w piątek, 29 maja, w swoim domu w Kielcach, gdzie przeprowadził się pod koniec ubiegłego roku. Od lat zmagał się z chorobą Parkinsona, ale nie przeszkodziła mu ona w robieniu planów na przyszłość. Dlatego informacja o śmierci pisarza była zaskoczeniem dla wielu osób.
Aktor Jan Nowicki powiedział, że choć śmierć jest czymś naturalnym i należy się z nią pogodzić, jest to bardzo trudne. W rozmowie w Polskim Radiem Kielce w piątkowy wieczór podkreślał, że serce mu się ściska zmarł bardzo bliski mu człowiek.
– Znałem go z lat krakowskich, z czasów, kiedy pisał jeszcze w „Tygodniku Powszechnym”. Potem, w jakimś sensie, on za mną przyjechał do Kielc, bo najpierw ja zameldowałem się w Kielcach, a od paru miesięcy kielczaninem był Jerzy Pilch. Było to dla mnie wspaniałą wiadomością, że tak bliski mi człowiek i interesujący pisarz stał się moim sąsiadem. Byliśmy w stałym kontakcie telefonicznym. I nagle on odszedł – powiedział.
Z kolei pochodzący z sandomierskiej ziemi wybitny pisarz, Wiesław Myśliwski, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, przyznał:
– Ceniłem go bardzo. Ceniłem zwłaszcza jego felietony, jego poczucie humoru, jego „Dziennik”. Znakomity był w tym, właściwie niepowtarzalny. Wielka szkoda, że odszedł. Smutek przeżywam – mówił.
Jerzy Pilch urodził się 10 sierpnia 1952 roku, w Wiśle. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przez lata związany był z „Tygodnikiem Powszechnym”. Publikował także w „Polityce” oraz w „Przekroju”. Napisał między innymi „Spis cudzołożnic. Proza podróżna” (która została przeniesiona na duży ekran), „Rozpacz z powodu utraty furmanki”, „Tezy o głupocie, piciu i umieraniu”, „Marsz Polonia”, „Zuzę albo czas oddalenia”, czy „Żółte światło”. Był siedmiokrotnie nominowany do Nike, którą otrzymał w 2001 roku za powieść „Pod Mocnym Aniołem”, którą zekranizował Wojciech Smarzowski. Zmarł 29 maja w Kielcach.