Wypłaty minimum 2 tys. złotych odszkodowania do hektara nasadzeń dla sadowników i rolników poszkodowanych przez tegoroczne przymrozki oraz dla producentów owoców miękkich domaga się szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat tej partii na prezydenta RP.
Polityk mówił o tym podczas spotkania zorganizowanego w sadzie w Skotnikach, w powiecie sandomierskim. Właściciel sadu Piotr Zioło ma prawie 100 proc. strat.
Władysław Kosinak-Kamysz powiedział, że polskie rolnictwo i sadownictwo, to skarb narodowy, bo nie mamy innej, lepszej marki. – Nasza żywność jest znana jako zdrowa i dobra, dlatego trzeba o nią dbać. To nasze srebra rodowe – dodał Kosiniak-Kamysz. Apelował, aby skończyć z praktyką sprowadzania węgla z Rosji do Polski, podczas gdy nasze jabłka nie mogą być sprzedawane na rynkach wschodnich.
– Koniec z tym, że ruski węgiel jedzie do Polski, a polskie jabłka nie jadą na wschód. Myślę, że cholera bierze niejednego polskiego rolnika, kiedy widzi co się dzieje. 20 mln ton ruskiego węgla i zero ton polskich jabłek na wschodzie. Trudno to spokojnie wytrzymać. Domagamy się jak najszybszej interwencji, a nie lansowania się pana prezydenta i pana premiera, tylko konkretnego działania – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zwrócił też uwagę na konieczność wprowadzenia systemu ubezpieczeń rolniczych, który będzie gwarantował pełne ubezpieczenie wszystkich upraw.
– Teraz te dopłaty są zbyt niskie, aby to zrobić, nie ma też ubezpieczenia powszechnego, które obejmowałoby wszystkie możliwe straty w rolnictwie i tego się domagamy. Musi też być fundusz stabilizacji dochodów. Jeżeli w danym roku z powodu suszy lub gradobicia nie jesteś w stanie utrzymać swojego gospodarstwa, to masz wsparcie w postaci funduszu. W drugim roku to nadrobisz i złożysz się na ten fundusz – mówił.
Władysław Kosiniak-Kamysz skrytykował rząd za kwestię wydatkowania unijnych środków z rozwoju obszarów wiejskich.
– Ten rząd niestety to spartaczył. To nie jest moja ocena, możecie powiedzieć, że kurczę startuje w wyborach, to polityka, ale nie! Wydaliśmy tylko 40 proc. tych pieniędzy, to jest szary koniec Europy. Jeżeli mamy 30 mld złotych, to i na małą retencję wystarczy i na pomoc rolnikom i sadownikom, którzy tego wsparcia dzisiaj potrzebują – stwierdził lider ludowców.
Zapytany o dogodny, według niego, termin wyborców prezydenckich odparł, że bezpiecznym i dobrym terminem jest 28 czerwca. – Jeżeli nie chcemy, aby doszło do opróżnienia urzędu prezydenta po 6 sierpnia, to 28 czerwca jest ostatnim terminem – stwierdził.
Ze Skotnik Władysław Kosiniak-Kamysz pojechał do Sandomierza, gdzie spotkał się z przedstawicielami branży turystycznej poszkodowanymi podczas epidemii koronawirusa.