W 80. rocznicę śmierci związanego z Kielcami generała Bolesława Roi – jednego z najważniejszych dowódców legionowych, Instytut Pamięci Narodowej i władze Kielc podpisały list intencyjny dotyczący upamiętnienia generała na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenchausen.
Z uwagi na sytuację epidemiczną, prezentacja pomnika odbyła się nie na terenie obozu, lecz w siedzibie IPN w Warszawie.
Sylwetkę generała Roi przypomniał Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
– Był człowiekiem ogromnej odwagi, zasłużył się między innymi w bitwie pod Mołotkowem. Padły jego trzy konie, a on nadal walczył – mówił. Dodał, że generał Roja był jedną z osób zaangażowanych w odzyskanie niepodległości przed stu laty. Za te zmagania przypłacił życiem – spotkała go śmierć w niemieckim obozie.
Prezes IPN podziękował zarówno władzom Kielc, jak i przedstawicielom wszystkich stowarzyszeń, które zainicjowały powstanie pomnika generała.
Bogdan Wenta, prezydent Kielc był wzruszony tym, że udało się sfinalizować ideę, która narodziła się w Kielcach, w środowisku kombatanckim. Prezydent mówił o wielkości generała i jego niezłomnej postawie.
– Udało nam się dotrzeć do zeznań świadków wydarzeń sprzed 80 lat. Gdy zapytano generała „kim jesteś”, nie podał swojego numeru. Powiedział, że jest generałem Wojska Polskiego i więźniem obozu. W miejscu, gdzie człowieczeństwo często zanikało, pozostał bohaterem do końca – mówił prezydent Wenta.
Pomnik generała powstał na wniosek środowiska kombatantów ze Stowarzyszenia Pamięci Narodowej Czwartak w Kielcach. Ze względu na pandemię koronawirusa, oficjalne uroczystości przy monumencie zostały przeniesione na przyszłoroczne międzynarodowe obchody wyzwolenia obozu.
Generał Bolesław Roja był jednym z najważniejszych dowódców legionowych oraz współtwórcą Wojska Polskiego w niepodległej Rzeczpospolitej. Utworzył i dowodził słynnym 4. Pułkiem Piechoty Legionów Polskich, sformowanym na wiosnę 1915 roku, który stacjonował w okresie międzywojennym w Kielcach. Z tej jednostki w marcu 1939 roku na Westerplatte został wysłany pluton wartowniczy w sile prawie 68. żołnierzy. Podczas II wojny światowej działał w Polskim Czerwonym Krzyżu. Niemcy aresztowali go i wywieźli do obozu w Sachsenhausen, gdzie został zamordowany 27 maja 1940 roku.