Kilkanaście osób pochodzących z gminy Kunów chce ratować zabytkowy kościół pod wezwaniem św. Władysława. Kunowska świątynia jest w opłakanym stanie, podobnie okalające ją mury z charakterystyczną drogą krzyżową i wejściem na plac kościelny.
Krystyna Gawryjołek, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Renowacji Kościoła i Zabytków w Kunowie szacuje, że kościół zaniedbany jest od kilkudziesięciu lat. Ma zniszczoną elewację i bramę wejściową. Mówi, że warto ten kościół ratować z uwagi na przyszłe pokolenia. Jak dodaje, z dzieciństwa pamięta piękne malowidła na ścianach i przepiękne ławki. Aby przeprowadzić prace renowacyjne potrzeba wielu milionów złotych. Krystyna Gawryjołek wskazuje, że w pierwszej kolejności należy wymienić dach. Stowarzyszenie chce także przygotować kosztorys i projekt remontu świątyni.
Małgorzata Kowalska, członek stowarzyszenia, ale także historyk informuje, że parafia w Kunowie erygowana była w 1281 roku. Pierwszy kościół w tym miejscu został rozebrany, mury do dziś stojące powstawały w I połowie XVII wieku.
Fundatorem kościoła był ówczesny proboszcz Szymon Koch, który za własne środki ten kościół wybudował. Został wzniesiony w stylu późnorenesansowym, użyto do budowy kunowskiego piaskowca. Z piaskowca wykonano także figury św. Wojciecha i św. Stanisława znajdujące się w głównym ołtarzu. W przykościelnym murze znajdują się stacje drogi krzyżowej z 1867 roku wykonane przez firmę Szpetkowskiego z Warszawy. Obok kościoła znajduje się zabytkowa dzwonnica z 1898 roku, wykonana według projektu malarza Wojciecha Gersona. Ciekawostką jest to, że na tej dzwonnicy kręcone były sceny do filmu „Wszyscy i nikt” z 1977 roku.
Na temat kunowskiej świątyni krąży kilka niesprawdzonych do dziś podań. Jedno głosi, że fundator kościoła jest pochowany pod posadzką. Pod nią mają się znajdować także krypty grobowe oraz przejście do pobliskiego cmentarza.
Stowarzyszenie Na Rzecz Renowacji Kościoła i Zabytków w Kunowie powstało w marcu tego roku, jednak z uwagi na koronawirusa musiało przesunąć inaugurację swojej działalności. Wydrukowane już zostały ulotki informujące o celach statutowych, w przyszłości powstanie także strona internetowa. Stowarzyszenie liczy na ofiary pieniężne osób, którym leży na sercu dobro zabytkowej świątyni, ale także na pomoc doradczą.