Warto już teraz pomyśleć o kursie żeglarskim, jeśli chcemy zdążyć przed wakacjami, bo uzyskanie tego patentu trwa nieco dłużej. Jedynym warunkiem przystąpienia do obu kursów jest ukończenie 14 lat.
Sternikiem żaglówki i motorówki może zostać każdy. Piotr Molasy, prezes Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kielcach podkreśla, że nie są to sporty wyczynowe, lecz przede wszystkim rekreacja. Zainteresowanie kursami z roku na rok wzrasta.
Kurs na sternika motorowodnego można odbyć nawet w jeden weekend, a w kolejny podejść już do egzaminu. Część praktyczną przygotowań poprzedza kilkugodzinny kurs teoretyczny, który z uwagi na pandemię jest organizowany online.
– Następnym krokiem jest szkolenie na wodzie. Uczestnik pływa na dwóch rodzajach łodzi – przybliża Piotr Molasy.
Z kolei, jeżeli chodzi o uprawnienia żeglarza jachtowego, to na praktykę trzeba poświęcić więcej czasu, zwykle kilka weekendów. Musimy wziąć pod uwagę to, że nawet jeśli zaplanujemy odbycie kursu w danym dniu, pogoda może być niesprzyjająca, bo na przykład zabraknie wiatru lub wręcz przeciwnie, będzie wiało zbyt mocno – wyjaśnia.
Po odbyciu kursu i egzaminu wyznaczonego przez ŚWOPR uczestnicy otrzymują zaświadczenie, z którym muszą samodzielnie zgłosić się do Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego lub Polskiego Związku Żeglarskiego. Uzyskanie uprawnień trwa do 30 dni. Kurs na sternika motorowodnego kosztuje 500 zł, z kolei na żaglówkę – 800 zł. Koszt egzaminu to 250 zł, przy czym studenci i uczniowie do 26. roku życia mają 50 proc. zniżki. Gotówkę trzeba też przygotować, aby otrzymać patent – wydanie dokumentów to wydatek rzędu 50 zł. Tu także obowiązuje 50 proc. zniżki dla uczniów i studentów.