Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że wybory prezydenckie planowane są na 28 czerwca, oficjalnie jednak termin powinien ogłosić Marszałek Sejmu.
Zdaniem posła Krzysztofa Lipca, lidera świętokrzyskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, data wskazana przez premiera jest najbardziej optymalna, nawet przy uwzględnieniu obstrukcji procedowania ustawy w Senacie.
– Wczorajsze przerwanie posiedzenia przez komisje senackie, które pracują nad ustawą przedłożoną przez Sejm, daje negatywny sygnał i ustawia sprawę na niewłaściwym torze. Ale zobaczymy, wszystko jest jeszcze do nadrobienia. Musimy uwzględnić też, to rzecz związana z kalendarzem wyborczym, ewentualną drugą turę, choć wierzę, że wybory będą rozstrzygnięte w pierwszej – powiedział parlamentarzysta.
Poseł przypomniał, że kadencja urzędującej głowy państwa kończy się 6 sierpnia i w tym dniu powinien być ustanowiony nowy prezydent Rzeczypospolitej. Wyraził jednocześnie żal, że wybory nie odbyły się w maju, bo wówczas patrzylibyśmy ze spokojem na rozwój wypadków. Tymczasem dziś trzeba narzucić tempo, ponieważ będą zgłaszani nowi kandydaci, którzy muszą mieć czas na zebranie podpisów poparcia i prowadzenie kampanii.
W tym kontekście poseł zwrócił uwagę na zamianę kandydata przez Koalicję Obywatelską. Jak stwierdził, dajmy jej czas na to, żeby nie narzekała, że jest na gorszej pozycji, chociaż ta gorsza pozycja nie wynika z kalendarza wyborczego, lecz z polityki Platformy Obywatelskiej, która nie jest zatroskana o losy państwa i czyni wszystko, by kraj wypadał w jak najgorszym świetle na arenie międzynarodowej i okazywał słabość w polityce wewnętrznej.
Poseł podkreślił, że rzeczywistość jest z goła odmienna. – Polski rząd staje na wysokości zadania, razem ze społeczeństwem walczy z zarazą. Tarcze antykryzysowe, uchwalane z inicjatywy rządu przez Sejm, to wyraz troski. Zresztą ocena Polski, jako państwa nie tylko w kontekście walki z epidemią, ale też w kwestiach gospodarczych jest dla nas optymistyczna – powiedział.
Krzysztof Lipiec stwierdził, że obstrukcja procedowania ustawy o wyborach w Senacie nie służy samej Platformie Obywatelskiej. – Kombinują cały czas, jak ułatwić drogę dla elekcji Rafała Trzaskowskiego, ale trzeba działać w miarę szybko i przyzwoicie zachowywać się zarówno w procesie legislacyjnym, jak i na scenie politycznej. Jest wielką zagadką, o co naprawdę chodzi największej partii opozycyjnej – dodał poseł. Jak powiedział, potwierdziły się przewidywania, że Koalicja chce wymienić kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i zrobiła wszystko, żeby termin wyborów przewidzianych na 10 maja został przesunięty.
Odpowiadając na pytanie, czy urzędujący prezydent ma się czego obawiać ze strony Władysława Kosiniaka-Kamysza parlamentarzysta stwierdził, że Zjednoczona Prawica podchodzi z wielkim szacunkiem do wszystkich kontrkandydatów Andrzeja Dudy i, żeby wygrać wybory, to trzeba społeczeństwu przedstawić dobry program i udowodnić jego słuszność właściwą postawą, a Władysław Kosiniak-Kamysz jeszcze tego nie zrobił. Poza tym, kiedy sprawował funkcję ministra pracy w rządzie koalicji PO- PSL, prowadził złą politykę społeczną.