Strażnicy miejscy z Poznania korzystają ze wszelkich możliwych sposobów, aby odnaleźć i ukarać właścicieli nielegalnych wysypisk śmieci.
Właściciel wyrzuconych przy ul. Sowice odpadów wpadł przez kartkę z pierwszej komunii świętej. Funkcjonariusz wyczytał z niej jedynie imię, nazwisko i datę uroczystości – wyjaśnia Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej Miasta Poznania.
– Wspólnie z dzielnicowym Komisariatu Policji – Nowe Miasto, wytypowali rejony, w których może mieszkać potencjalny sprawca. Pomogły dane, które są zamieszczane na stronach internetowych poszczególnych parafii. Pierwsza wizyta – to było całkowite zaskoczenie. Od razu przyznali się, że to jest ich śmietnisko.
Właściciel wysypiska, osoba dorosła, otrzymał mandat w wysokości 500 złotych. Musiał też posegregować odpady, które, jak się wówczas okazało, bez problemu zmieściły się w jego domowych pojemnikach. Jak podkreśla Przemysław Piwecki, w przypadku, gdy śmieci jest zbyt dużo, sprawca bałaganu zobowiązany jest do wynajęcia i opłacenia profesjonalnej firmy wywozowej.
W zeszłym roku na 677 nielegalnych wysypisk, tylko w 54 przypadkach udało się odnaleźć ich właścicieli. To i tak jeden z lepszych wyników ostatnich lat. Teraz w łapaniu śmiecących ma pomóc straży miejskiej technologia oraz czujni mieszkańcy. Każdy przypadek śmiecenia można nagrać telefonem komórkowym i zgłosić do nas – zachęca Piwecki.