Ktoś podpalił las, a później rozłożył na drodze konary, które miały utrudnić dojazd służbom ratunkowym. Z takim problemem spotkali się druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Czarnej w powiecie koneckim, którzy jechali ugasić ogień.
Prezes OSP Bartosz Misiowiec informuje, że zgłoszenie o pożarze wpłynęło wczoraj. Jak się okazało, na odcinku około 100 metrów w czterech miejscach palił się las.
– Asfaltowa droga dojazdowa została zagrodzona kawałkami drzewa. Na szczęście dla samochodów ciężarowych nie był to duży problem i poradziliśmy sobie z dojazdem. Niemniej było to zrobione celowo – mówi.
Prezes dodaje, że do nieszczęścia mogłoby dojść, gdyby w drzewo wjechał samochód osobowy lub motocykl. Zauważa także, że wyjazdy do palących się lasów i traw są zazwyczaj spowodowane działalnością człowieka, co oznacza że są to działania celowe.
– Gdy jedziemy do takiego pożaru zużywamy niepotrzebnie sprzęt. Ponadto pracują strażacy, którzy mogą być potrzebni gdzie indziej – dodaje.
Aby zatrzymać podpalacza, w lesie ustawiono fotopułapki.