– Polacy go słuchali. To jest jedyny autorytet, którego nie naruszyliśmy i jedyny autorytet, który przetrwa wieki i długo będziemy musieli czekać na taki autorytet. My Polacy i świat – przyznał na naszej antenie biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Marian Florczyk, wspominając świętego Jana Pawła II.
Hierarcha podkreślił, że jedynym układem, jakiemu był podporządkowany w czasie swojego życia, był ten zawarty z Jezusem Chrystusem. I to dawało mu do końca życia wiele siły, aby pomagać ludziom i ich wspierać.
– On wiedział, że tego człowieka trzeba bronić i jakikolwiek układ nie pozwalałby mu tego robić, on się nie bał. On wiedział, że relacja z Jezusem daje mu taką moc i siłę, żeby bronić każdego człowieka i mówić prawdę. Myślę, że gdybyśmy zniszczyli ten autorytet, zapomnieli, to byłaby szkoda społeczna i szkoda dla Polski – podkreślił biskup kielecki.
Hierarcha wspominał także na naszej antenie lata spędzone w Rzymie od 1984 roku w czasie studiów. Jak mówił, był zaskoczony liczbą osób, która przyjeżdżała wtedy z naszego kraju na pielgrzymki.
– Byłem zafascynowany, jak dużo ludzi przybywa na spotkania z Ojcem Świętym. Byłem zaskoczony, pomimo trudnego czasu, był to 1984 rok i następnie niełatwe lata dla Polaków. Przyjeżdżało bardzo dużo pielgrzymek. Przyznam się szczerze, że niektórzy nawet rzymianie i inni Włosi patrząc na te nasze autobusy, to czasem mówili : „O to pewnie Rumuni przyjechali”. To już świadczyło, w jakich warunkach i jakimi autobusami podróżowali na spotkanie z papieżem. A on zawsze przyjmował ich, bądź na audiencji generalnej, ale też prywatnie. I tu go podziwiałem. Skąd on miał tyle siły przy swoich zajęciach, żeby z każdym się przywitać, każdemu podać rękę – dziwił się biskup.
– To był fenomen, Rzym stał się wtedy polski. Nie było innego człowieka na świecie, który by tak ujął ludzi, tak przyciągnął do siebie, że cały świat skupiał się wówczas w Rzymie. Papież się pokazał i ludzie płakali, bądź bili brawo, jak papież zaczął mówić – słuchali, naprawdę słuchali. Jego teksty były czasem trudne, ale cały ten plac św. Piotra był wpatrzony w okno papieskie i tak było do końca, aż do tego czasu, kiedy ostatni raz się w nim pokazał i nie mógł mówić. Przyszli i słuchali tego milczenia – zaznaczył gość Radia Kielce.
Jak stwierdził, na samym początku pontyfikatu ludzie zastanawiali się, czy podoła temu zadaniu człowiek z tak innego wówczas, nieznanego obszaru.
– Przybył z dalekiego kraju, nie odległością mierzoną kilometrami, ale w tą odległością w mentalności. Polska była za żelazną kurtyną, nieznana i wszyscy się pytali, czy on będzie się potrafił uśmiechać, mówić. A on podbił serca swoim człowieczeństwem. Potrafił odczytać los drugiego człowieka, popatrzył – miał takie ujmujące oczy, że ten wzrok do dzisiaj ludzie pamiętają. Proszę się nie dziwić, że przy jego grobie do dzisiaj są ludzie – wspominał biskup.
W obchody setnej rocznicy urodzin Karola Wojtyły włącza się też Radio Kielce. Dziś na naszej antenie można usłyszeć fragmenty przemówień papieskich i rozmowy z gośćmi, wspominającymi spotkania z Janem Pawłem II. O 18.30 będziemy transmitować mszę z kościoła akademickiego św. Jana Pawła II w Kielcach. Eucharystii dziękczynnej za życie Karola Wojtyły będzie przewodniczył biskup kielecki Jan Piotrowski.
Papież Franciszek powiedział, że sto lat temu w osobie Karola Wojtyły Bóg nawiedził swój lud. Ojciec Święty w setną rocznicę urodzin św. Jana Pawła II odprawił mszę przy jego grobie w bazylice watykańskiej. W homilii papież podkreślił, że św. Jan Paweł II był człowiekiem nieustannej modlitwy i bliskości z ludźmi, której poszukiwał, podróżując po całym świecie. Zaznaczył, że papież-Polak był rzecznikiem sprawiedliwości społecznej i sprawiedliwości, która odrzuca wojny. Był też apostołem miłosierdzia: „Więc prośmy go, aby dał nam wszystkim, zwłaszcza pasterzom Kościoła, ale i wszystkim nam łaskę modlitwy, łaskę bliskości i łaskę sprawiedliwości miłosiernej i miłosierdzia sprawiedliwości” – mówił Franciszek.
W mszy przy grobie św. Jana Pawła II wzięło udział kilkanaście osób, wśród nich jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski i ambasador Rzeczypospolitej przy Watykanie Janusz Kotański.