Świętokrzyscy producenci serów wznowili swoją produkcję, powoli rośnie sprzedaż. Mariusz Małkiewicz właściciel serowarni w Drygulcu w gminie Wojciechowice powiedział, że z powodu epidemii wstrzymał produkcję na miesiąc, a przez 3 tygodnie w ogóle nie sprzedawał swoich wyrobów.
Odbiorcami tych produktów jest 9 sklepów w Sandomierzu, ponadto sprzedaż odbywa się poprzez sklepy internetowe oraz bezpośrednio w gospodarstwie. Serowar dodał, że poziom sprzedaży wynosi teraz jedną trzecią tego co przed epidemią. Produkcja nie pokrywa ponoszonych kosztów, jednak wszyscy utrzymali pracę, nikogo nie zwolnił. Mariusz Małkiewicz dodał, że skorzystał z tarczy antykryzysowej, ponieważ nie jest łatwo stanąć na nogi po takim kryzysie. Otrzymał 5 tys. złotych. Liczy też na kolejne możliwości wsparcia.
„Przestój” w jego przypadku był twórczy, ponieważ opracowano nowości, które są już na rynku. Należy do nich m.in. feta sałatkowa w zalewie w oleju i ziołami oraz ser z dodatkiem piwa.
Teresa Łukasik ze Strzałkowa w gminie Stopnica powiedziała, że bardzo odczuła finansowo skutki epidemii z powodu braku możliwości sprzedaży swoich serów m.in. do uzdrowisk. Teraz najwięcej serów sprzedawana jest na miejscu, w gospodarstwie oraz w niektórych sklepach w Kielcach i okolicy. Nowością jest to, że w czasie epidemii wprowadziła sprzedaż serów hermetycznie pakowanych, co jest bezpieczniejsze dla klientów. Każdy ser jest zważony i opisany, klienci wyposażeni w maseczki wybierają produkty zgodnie ze swoimi upodobaniami. Teresa Łukasik produkuje sery z własnego mleka. Ma 60 krów. Gospodarstwo ma charakter rodzinny.