Czarnogłówki i owce olkuskie, ponownie zawitały na murawy kserotermiczne Ponidzia. W ten weekend oficjalnie rozpoczął się sezon wypasowy.
Zwierzęta można zobaczyć m.in. na pastwisku w Skowronnie Dolnym, trzy kilometry od Pińczowa. W sumie na całym Ponidziu owce hoduje sześciu gospodarzy. Wśród hodowców jest Grzegorz Szymański, właściciel 200 zwierząt.
– Owce pasą się na pastwisku od godziny 7.00 do 19.00. W hodowli bardzo pomagają nam pracownicy ze Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych – mówi. Jak tłumaczy, zespół parków zapewnia hodowcom potrzebną do wypasu infrastrukturę, na przykład ogrodzenia podłączone do prądu, które uniemożliwiają zwierzętom wchodzenie na teren, który nie jest dla nich przeznaczony.
Z kolei Henryk Szymański, ojciec hodowcy podkreśla, że jagnięcina uchodzi za bardzo smaczną. Zaznacza, że mięso staje się przysmakiem na Ponidziu.
– To przede wszystkim mięso zdrowe. Owce karmione są ziołami, paszami bez soi modyfikowanej. Odpowiednio przyrządzone zdecydowanie mogą zaskoczyć smakiem – zapewnia.
Wojciech Sołtysiak, kierownik zakończonego już projektu ochrony cennych siedlisk przyrodniczych na Ponidziu, prowadzonego przez Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych informuje, że rolnicy kontynuują wypas. Przypomina, że owce jako naturalne kosiarki, miały pomóc chronić cenne murawy kserotermiczne, czyli ciepłolubne i światłolubne siedliska łąkowe. Bez wypasu murawy zarosłyby. Owce od 2014 roku wychodzą na pastwisko i zjadają siewki krzewów i drzew.
– Owce pasą się na Ponidziu na obszarze około 60 hektarów. Głównie na terenie gminy Pińczów w okolicach Garbu Pińczowskiego w Skowronnie Dolnym i Górnym, w Woli Chroberskiej oraz na niewielkim fragmencie lasu w Młodzawach. Rozpoczynając projekt mieliśmy do dyspozycji 200 owiec. Obecnie tych owiec jest w granicach 600-700 – mówi.
O ile mięso owiec z Ponidzia jest cenne, to wełna nie ma większej wartości. Ale owce i tak muszą być strzyżone. Gospodarze robią to raz w roku. 200 owiec strzyże się przez około 4 godziny.