Personel oddziału neurologii w ostrowieckim szpitalu jest przeciążony, w związku z tym dyrekcja prosi wojewodę o pomoc.
Chodzi o bezpieczne rozlokowanie pacjentów, którzy nadal potrzebują troskliwej opieki specjalistów. Jak mówi Andrzej Gruza, dyrektor naczelny lecznicy, spośród 21 pacjentów 13 nie można odesłać do domów. Trzy osoby są w stanie ciężkim.
– Potrzebna jest pomoc, żeby można było odesłać personel na odpoczynek, na kwarantannę domową i żeby można było zdezynfekować oddział i przywrócić go w ciągu 7-10 dni do pracy. Jeśli nam nie pomoże wojewoda, to ten stan rzeczy może potrwać i miesiąc, a to by było zbyt trudne – mówi Andrzej Gruza.
Neurologia w ostrowieckim szpitalu pozostaje zamknięta od 7 maja w związku z „wątpliwym” wynikiem na obecność koronawirusa u jednego z lekarzy. Po przebadaniu wszystkich pacjentów i personelu okazało się, że łącznie trzy osoby na tym oddziale miały pozytywny wynik.
Jak zaznacza dr Adam Karolik personel jest już zmęczony fizycznie i psychicznie. Na czas kwarantanny powinien wyjść do domu.
– Wojewoda zainteresował się sprawą i mamy nadzieję, że to wszystko nabierze tempa, że już jutro nasi pracownicy wrócą do domów, a pacjenci zostaną odpowiednio zaopatrzeni – informuje Adam Karolik.
Dyrekcja szpitala liczy na pomoc wojewody i mówi, że bez niej będzie trudno wrócić oddziałowi do normalnej pracy.
Od niedzieli pracuje już oddział chirurgii ogólnej. Powtórne wyniki kadry medycznej potwierdziły, że nikt nie jest zakażony koronawirusem.
Obecnie 25 procent kadry szpitala przebywa na kwarantannie, w głównej mierze są to pielęgniarki. W tej chwili szpital nie ma ani jednego lekarza neurologa do pracy.