W Sejmiku Województwa spierano się o majowe wybory prezydenckie. Radni Polskiego Stronnictwa Ludowego chcieli zaapelować do rządu o przesunięcie terminu elekcji
Treść apelu zaprezentował Grzegorz Gałuszka z klubu radnych PSL. Jak mówił, jest to spowodowane obecną nadzwyczajną sytuacją. Według radnych stronnictwa w takiej sytuacji wybory powinny być przesunięte na „bezpieczniejszy” czas.
– Organizowanie jakichkolwiek wyborów w okresie pandemii stwarza realne zagrożenie dla mieszkańców województwa i całego kraju. Obowiązujące obostrzenia mają służyć zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa i nie pozwalają żadnemu samorządowi przeprowadzić wyborów w sposób bezpieczny i demokratyczny. Wybory powinny być świętem demokracji – mówił.
Przewodniczący sejmiku Andrzej Pruś z klubu PiS studził nastroje. Zwrócił uwagę na to, że do tej pory nie wiadomo, w jakiej formie zostaną przeprowadzone majowe wybory.
– Uważam że nie da się przesunąć wyborów na czas, kiedy będą one bezpieczne. Nikt z nas nie wie, kiedy taki czas nastąpi. Czy będzie to za miesiąc, czy za kilka miesięcy, a wybory trzeba w końcu przeprowadzić – zaznaczał.
Przewodniczący zwrócił uwagę na to, że przeprowadzenie wyborów w formie korespondencyjnej są uznawane nie tylko przez rząd, ale także WHO za najbardziej bezpieczne w obecnej sytuacji.
Wicemarszałek Marek Bogusławski dodał, że działania PSL są próbą wprowadzenia zamieszania, bo na razie nie stwierdzono, by przekazywanie towarów przez listonoszy i kurierów, co wciąż się odbywa stało się źródłem zakażenia koronawirusem.
Projekt apelu nie został wprowadzony do porządku obrad na sesji sejmiku województwa. Za jego wprowadzeniem było 14 radnych, przeciwko 15.