Drużyna Impuls z Politechniki Świętokrzyskiej nie poleci do Stanów Zjednoczonych na zawody University Rover Challenge. Pierwotnie miały one odbyć się pod koniec maja, ale jak tłumaczy Dawid Pietrala z Impulsu, organizatorzy zawodów łazików marsjańskich odwołali konkurs z powodu epidemii koronawirusa.
– Jeżeli chodzi o przygotowania to wszystkie zatrzymaliśmy. Tym bardziej, że przez epidemię nasza uczelnia jest zamknięta dla studentów, a nawet pracownicy naukowo-dydaktyczni muszą mieć specjalne pozwolenia, żeby wejść do budynku i realizować badania lub zajęcia – mówi Dawid Pietrala.
Odwołanie zawodów w Stanach Zjednoczonych martwi, bowiem drużyna Politechniki Świętokrzyskiej była jednym z głównych faworytów do zwycięstwa. Konstruktorzy z Kielc chcieli obronić pierwsze miejsce z ubiegłego roku.
Dawid Pietrala uspokaja, że zatrzymanie przygotowań nie odbije się na zawodach ERC, które mają odbyć się we wrześniu w Kielcach. Jak tłumaczy, drużyna Impuls od początku planowała, że prace nad udoskonaleniem pojazdu do europejskiej edycji zawodów rozpoczną się w wakacje. Sama konstrukcja łazika nie wymaga już w zasadzie ulepszeń, ale w planach jest udoskonalenie oprogramowania.
– Planujemy poprawić algorytmy związane z autonomicznością łazika. Takie algorytmy mamy bardzo dobrze przygotowane, jeżeli chodzi o autonomiczną jazdę na torze. Tu dostajemy zawsze około 90 punktów na 100. Natomiast zależy nam, żeby przygotować taką wersję łazika, która sama obsłuży panel operatorski – informuje Dawid Pietrala.
Do tej pory w tej konkurencji to człowiek sterujący łazikiem zajmował się panelem operatorskim, ale im bardziej autonomicznie łazik będzie się zachowywał, tym więcej punktów dostanie zespół.
Drużyna Impuls ma nadzieję, że zawody ERC nie zostaną odwołane i uda się w nich zwyciężyć. Byłaby to trzecia z rzędu wygrana kielczan w tym konkursie.